Panie Redaktorze, Scruton zmarł bardzo niedawno, widzimy teraz w Polsce wzrost zainteresowania jego postacią, jego twórczością. Czy pańskim zdaniem jest to tylko chwilowe ożywienie czy też swoiste, pośmiertne zwycięstwo myśli Scrutona i my Polacy, zaczniemy teraz pilniej badać jego twórczość?
Ujął bym to tak: Scruton powinien być dla nas podwójnym wzorcem i podwójnym nauczycielem. Po pierwsze ze względu na to, co pisał o nowej Lewicy i o zagrożeniach związanych z tą ideologią. Czyli Scruton jako myśliciel, człowiek, którego pisma się bada, człowiek, którego argumenty się przyswaja, Scruton jako intelektualista. Natomiast druga sprawa, dlaczego ona dla Polaków powinien być ważny to jest przestroga. Symbol tego wszystkiego, co wydarzyło się na Zachodzie i przed czym Polska musi się bronić. Scruton, człowiek, który w 1985 roku publikował pierwszy raz swoją książkę „Myśliciele nowej Lewicy”, tak ona się nazywała, spotkał się z czymś, co my byśmy dzisiaj nazwali taką falą „hejtu”. To były dziesiątki tekstów krytycznych. Oczywiście, teksty krytyczne same w sobie nie są niczym nadzwyczajnym ale tamte teksty kompletnie go dezawuowały jako człowieka, który się na niczym nie zna, który nic nie rozumie, który nie jest żadnym myślicielem. Za tą fala krytyki nastąpiło coś, co można by nazwać chęcią usunięcia go z życia publicznego. Do wydawnictwa, które wydało jego książkę, inni autorzy zaczęli pisać, że oni już nie chcą tam publikować swoich książek, bestsellerowi autorzy zaczęli wycofywać swoje pozycje. Rozpoczął się proces zaszczuwania Scrutona, który doprowadził ostatecznie do usunięcia go z przestrzeni uniwersyteckiej. Dla tego powiedziałem – Scruton jako myśliciel ale i Scruton jako symbol niebezpieczeństwa, które na Zachodzie jest tak silne a Polsce widać już jego pierwsze oznaki.
Wróćmy jeszcze do tych zjawisk, tych procesów, przez które Zachód przechodził 30 lat temu. Czy Scruton był „ostatnim Mohikaninem” tradycyjnej myśli europejskiej, czy takich „Scrutonów”, może trochę mniejszych, może mniej znanych, jest jednak jeszcze więcej?
Zachód, to nie jest jednolite pojęcie. Mówimy raczej o sytuacji w Wielkiej Brytanii. Ja mogę powiedzieć o dwóch rzeczach, które mnie uderzyły: Po pierwsze w 2019 roku Scruton otrzymał Krzyż Wielki Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej od Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Na uroczystość został zaproszony ambasador Wielki Brytanii, który jednak się nie pojawił, gdyż w tym czasie zajęty był współorganizowaniem Parady Równości.
- Można powiedzieć – Signum temporis
No właśnie, to pokazuje oficjalny stosunek państwa brytyjskiego do Scrutona. Gdy obywatel jakiegoś państwa zostaje wyróżniony tak ważnym odznaczeniem, to jest rzeczą naturalną, że przedstawiciel tego państwa pojawia się na uroczystości a nie zajmuje czymś innym.
Druga rzecz, stosunkowa niedawna. Scruton zmarł 13 stycznia, na dwa tygodnie przed śmiercią opublikowałem w tygodniku do DoRzeczy wywiad z innym brytyjskim konserwatystą, Peterem Hitchensem. Był to wywiad z jednej strony bardzo przenikliwie, bardzo głęboko opisujący rzeczywistość, z drugiej bardzo smutny. On mówił o Wielkiej Brytanii, jako o miejscu zgliszcz , miejscu w którym kultura wysoka została zniszczona. Panowanie Lewicy sprowadza się do tego, że ludzie o konserwatywnych poglądach są praktycznie usunięci z dyskusji publicznej. To znaczy – oni mogą się spotykać gdzieś tam prywatnie, mogą między sobą wymieniać swoje myśli ale jeśli chodzi o życie intelektualne, o życie uniwersyteckie, o media to praktycznie są z niego wyrugowani. To jest ta druga rzecz o której trzeba powiedzieć i mówiąc o Scrutonie jako o jednym z „ostatnich Mohikanów”, tam jeszcze paru ich zostało ale to jest niewystarczająca liczba, przynajmniej na razie, żeby odwrócić bieg wydarzeń.
„Mohikanie” siedzą w swoistym intelektualnym rezerwacie?
Myślę, że zostali do niego zepchnięci, bo to nie jest tak, że sami się w nim zamknęli czy nie mają czegoś ważnego do powiedzenia. Wręcz przeciwnie, jak się poczyta ostatnie analizy Hitchensa czy właśnie Scrutona, to widać tam mnóstwo świeżości i przenikliwości. Natomiast to jest tak – trudno być może w to uwierzyć ale wyobraźmy sobie, że wiele elementów życia w komunistycznej Polsce znajduje się teraz w systemie demokratycznym, tylko już nie identyfikowane jako opresyjne a właśnie jako demokratyczne. Motyw jednak pozostaje ten sam. Usuwa się nieprawomyślnych, wszystkich inaczej myślących. Scruton zwrócił na to uwagę, to jest część jego intelektualnego dziedzictwa – podkreślenie wagi nowomowy. On poświęca mnóstwo miejsca w swoich książkach i pokazuję istotę nowomowy polegająca na tym, że człowiek stwarza świat przy pomocy języka. Język przestaje być dla niego odzwierciedleniem rzeczywistości.
Zwrot letrystyczny?
Tak,
Czy jest szansa, że sekowany w swojej ojczyźnie Scruton znajdzie potomków duchowych w Europie Środkowej?
Sam fakt odznaczenia go w Polsce, Czechach i na Węgrzech już o tym świadczy. On sam mówił, że w Polsce odnalazł przestrzeń intelektualnej wolności. Bardzo się trzeba z tego cieszyć, ale jest to też smutne, bo jeśli Polska jest ostatnim bastionem, w którym człowiek może się w sposób wolny wypowiadać, to wprawdzie dobrze świadczy o Polsce ale fatalnie o miejscu, z którego przybywa. To samo myślę o innych krajach naszego regionu, jak choćby o Węgrzech. Dla czego tutaj ta przestrzeń wolności występuje? Tutaj są państwa, które mają za sobą doświadczenie państwowego komunizmu i które są szczególnie czułe na ideologię i szczególnie cenią sobie wolność słowa. W tym sensie Scruton może być dla nich takim patronem, człowiekiem, do którego można się odwoływać. Warto brać od niego argumenty w toczącej się dyskusji politycznej ale warto też wyciągać wnioski. Te negatywne zjawiska, które opanowały w znacznym stopniu państwa Europy Zachodniej w Polsce też występują ale żeby one u nas nie zwyciężyły. Jeśli by to nastąpiło, to może się okazać, że myśl Scrotona musi sobie szukać miejsca jeszcze gdzie indziej…
Dziękuje za rozmowę
Rozmawiał: Marcin Bąk