Trójmorze stanowi jedną trzecią terytorium UE, jedną czwartą społeczeństwa UE, ale tylko dziesięć procent rynku kapitałowego. To wielki obszar do nadrobienia, trzeba mobilizować firmy, by wzajemnie inwestowały w krajach Trójmorza – zauważył prezydent Andrzej Duda podczas otwarcia krakowskiej Konferencji Giełd Trójmorza
– Uczestnicy Konferencji Giełd Trójmorza współtworzą ten rynek i mają wpływ na poszczególne podmioty, które w tych krajach działają – powiedział prezydent Duda, otwierając 7 września spotkanie w Krakowie. – Starałem się przez ostatnie pięć lat organizować współpracę Trójmorza we wszystkich obszarach. Cieszyłem się, że udało mi się wskrzesić tę współpracę wśród prezydentów. To było dla nas bardzo ważne. Te spotkania nastąpiły bardzo szybko. Byłem niezwykle uszczęśliwiony, kiedy prezydent Donald Trump, który ma dziesięciolecia doświadczenie w biznesie, słuchał z błyskiem w oczach o Trójmorzu. Zresztą w 2017 był na szczycie Trójmorza w Warszawie i w sposób jednoznaczny dołączył USA do Trójmorza jako partnera, zdecydował o przeznaczeniu 1 mld dolarów na tę współpracę. Dzisiaj Trójmorzem interesuje się Japonia, Chiny – potęgi światowe widzą jaki potencjał leży w naszej części Europy – podkreślał prezydent. Jak zauważył „współpraca w ramach Trójmorza służy całej UE”, a zacieśnianie współpracy w obszarze rynków kapitałowych powinno być kolejnym etapem po nawiązaniu współpracy w wymiarze politycznym i infrastrukturalnym.
Promocja wśród inwestorów
Przykładem takiego współdziałania może być właśnie Konferencja Giełd Trójmorza.
– Kolejne inicjatywy w ramach Trójmorza przybliżają Europę Środkowo-Wschodnią do roli gospodarczego serca Europy. W ramach regionalnego partnerstwa coraz silniej współpracują też rynki kapitałowe. Wyrazem tego jest organizowana dziś w Krakowie Konferencja Giełd Trójmorza. Odbywa się w szczególnym momencie, gdy z jednej strony cały świat zmaga się z gospodarczymi skutkami pandemii koronawirusa, a z drugiej wstrząs, jaki wywołał COVID-19, otwiera nowe możliwości i szanse przed gospodarkami regionu – mówił Marek Dietl, prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Głównymi tematami krakowskiego spotkania, w którym udział wzięli prezesi giełd papierów wartościowych z Polski, Węgier, Czech, Rumunii, Słowenii oraz Słowacji, było zwiększenie konkurencyjności regionu. Prezesi biorący udział w konferencji uznali m.in., że giełdy państw Trójmorza powinny współpracować przy promocji regionu wśród największych, globalnych inwestorów, np. wśród najważniejszych rynkowych graczy z Azji. – Wyzwaniem, które musimy pokonać jest fragmentaryzacja naszych rynków. Stąd utworzenie indeksu CEE Plus i generalnie tworzenie produktów inwestycyjnych, które są przeznaczone dla inwestorów zainteresowanych tą częścią świata - ona rozwija się szybko, ale nie jest dla nich dobrze widoczna – dodał prezes Dietl. Indeks CEE Plus, grupujący najbardziej płynne i największe spółki z regionu Trójmorza, został uruchomiony we wrześniu zeszłego roku. I uczestnicy krakowskiej konferencji wyrażali chęć dalszego rozwoju indeksu.
Prezesi opowiedzieli się również za wspólnym koordynowaniem działań lobbingowych w Brukseli, a także podjęciem działań mających zahamować odpływ lokalnego kapitału.
– Powinniśmy promować się wśród regionalnych inwestorów, a następnie skierować się do graczy europejskich – przekonywał Richárd Végh prezes Budapest Stock Exchange podczas w panelu „Wyzwania rynków kapitałowych Trójmorza i znaczenie współpracy regionalnej”. Richárd Végh podczas zdalnego wystąpienia zauważył, że budapesztańska giełda jest na końcowym etapie wdrażania pięcioletniej strategii rozwoju, której celem jest rozwój lokalnego ekosystemu i ułatwienie węgierskim spółkom korzystanie z możliwości, jakie daje rynek kapitałowy, m.in. poprzez stworzenie nowego rynku dla małych i średnich przedsiębiorstw. Jak zauważył prezes Végh giełda w Budapeszcie pracuje już także nad strategią na kolejne pięć lat. – Uważamy, że w ciągu kolejnych pięciu lat powinniśmy dużo ściślej współpracować w regionie niż przez ostatnie pięć lat – stwierdził.
Zdaniem prezesa węgierskiej giełdy, zaledwie kilka spółek z regionu Trójmorza jest wystarczająco dużych, aby zainteresowali się nimi globalni inwestorzy. Pozostałe są zbyt małe. Właśnie dlatego celem powinno być przeciągnie inwestorów regionalnych oraz lokalnych. – Z tego powodu dobrze oceniam pomysł utworzenia indeksu CEE Plus – dodał prezes Budapest Stock Exchange.
Podobne zdanie wyraził Ales Ipavec, prezes giełdy w Ljubljanie. – Musimy zachowywać się jak jeden region. Trudno przebić się bez ekonomii skali, jedyna możliwość to działać razem. Niekoniecznie w sensie własnościowym, ale jako alians lub inna forma partnerstwa, co próbujemy obecnie ustanowić – zauważył, dodając, że najlepiej byłoby, gdyby cały region miał jedną platformę tradingową. Prezes giełdy w Pradze, Petr Koblic, zauważył z kolei, że choć w Europie jest dwa i pół razy więcej start-upów niż w USA, to przez brak odpowiedniego kapitału, w czołówce największych spółek sektora nowych technologii jest tylko jeden przedstawiciel Starego Kontynentu. Właśnie dlatego wzajemna współpraca giełd regionu jest tak ważna dla rozwoju gospodarek krajów Trójmorza.
Największa szansa od wieków
Prezydent Duda wyraził też nadzieję, że państwom Trójmorza uda się jak najszybciej wyjść z kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 i powrócić na drogę dynamicznego rozwoju.
– Dla nas, Polaków, kiedy patrzymy w głąb naszej historii, to największa w dziejach szansa od XVII w. Może trudno w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Ostatni raz Polska taką siłę miała w XVII w. i jest naszym wielkim zadaniem, żeby tę szansę wykorzystać. Mam nadzieję, że będziemy ze sobą współpracowali budując pomyślność naszej części Europy, a tym samym całą Unię Europejską. Nie mam wątpliwości, że Trójmorze, które tak mocno wpisuje się w ideę równego rozwoju państw w ramach UE, służy całej Unii Europejskiej, służy całej wspólnocie – przekonywał Andrzej Duda, dodając, że rynek kapitałowy odgrywa niebagatelną rolę w doprowadzeniu do takiego rozwoju gospodarczego w Europe Środkowo-Wschodniej, jaki jest na zachodzie Starego Kontynentu.
Warszawski parkiet od wywołanego pandemią koronawirusa marcowego krachu do sierpnia zdążył rozgrzać się do czerwoności. WIG20, flagowy indeks warszawskiej giełdy, w ciągu zaledwie pięciu miesięcy zdołał wznieść się z poziomu 1300 punktów powyżej 1850 punktów (choć ostatnia korekta na giełdach w USA wywołała też falę zniżek w Warszawie, doprowadzając do zejścia WIG20 w okolice 1750 punktów). Pandemiczne straty podobnie jak warszawski parkiet szybko nadrabia również węgierski BUX, który odbił się od minimum wynoszącego 28980 punktów i poszybował powyżej poziomu 38 000 punktów, a po ostaniej korekcie znajduje się na poziomie 35 000 punktów.
Kapitalizacja spółek notowanych na GPW szacowana jest na 135 mld euro, dzięki czemu Warszawa – choć w skali ogólnoeuropejskiej jest wciąż tylko średniakiem – utrzymuje pozycję regionalnego giganta i wyraźnie wyprzedza inne giełdy w regionie, w tym parkiet węgierski, czeski czy rumuński.
Jacek Przybylski