W 1270 roku Kraków zasłynął z pielgrzymki, którą odbył król Węgier i Chorwacji V. István do kanonizowanego 17 lat wcześniej św. Stanisława. Warto podkreślić, że jego trzydniowy pobyt obejmował – może jeszcze ważniejsze z perspektywy rodzinnej – pobożne odwiedziny relikwii swej bardzo bliskiej krewnej bł. Salomei. Odwiedzał wreszcie swą rodzoną siostrę, szczęśliwie panującą w Małopolsce św. Kingę, żonę Bolesława V, potwierdzając przyjaźń polsko-węgierską (lengyel-magyar barátság).
PIOTR BOROŃ
Stefan V węgierski. Autor: János Thurócz / domena publiczna
POBOŻNI KSIĄŻĘTA
Białe małżeństwo Bolesława V i Kingi było dowodem ich wielkiej pobożności i w średniowieczu nie było rzadkością. Rządy obojga charakteryzowała wielka życzliwość dla Kościoła katolickiego, obfitowała w przywileje dla duchowieństwa, nadania i opiekę nad miejscami kultu.
Bolesław V. Autor: Jan Matejko / domena publiczna
Najbardziej spektakularnym wydarzeniem za ich czasów było doprowadzenie do skutku starań o kanonizację biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa, który zginął z woli poprzednika Bolesława V na krakowskim tronie, a jego imiennika Bolesława II Szczodrego. Z inicjatywy Kingi dwukrotnie słano poselstwa do papieża w tej sprawie, aby dopiąć swego. Papieskie uroczystości miały miejsce 8 września 1253 roku w Asyżu, a Kraków świętował kanonizację 8 maja 1254 roku. Działo się to za życia innych krakowskich bohaterów, żyjących w opinii świętości, czyli między innymi św. Jacka i bł. Bronisławy, którzy zostali wyniesieni na ołtarze w późniejszych wiekach.
SANCTA FAMILIA
Uznanie takie dotyczyło i samej księżnej Kunegundy, która została ogłoszona błogosławioną w 1690 roku, a kanonizował ją Jan Paweł II w roku 1999. Warto podkreślić, że wśród krewnych i powinowatych św. Kingi znajdujemy wiele osób wyniesionych na ołtarze. Jej ciotką była św. Elżbieta z Turyngii, tercjarka zakonu św. Franciszka, bliska krewna św. Jadwigi Śląskiej. Jej siostrą była św. Małgorzata Węgierska, sławna mistyczka, ofiarowana przez Belę IV do klasztoru dominikanek jako wotum za ocalenie z inwazji tatarskiej. Druga jej siostra to bł. Jolenta, żona księcia Bolesława Pobożnego i teściowa Władysława Łokietka, która pod koniec życia wstąpiła do klarysek i prawdopodobnie była ksienią ich klasztoru w Gnieźnie. Jej krewną była też św. Agnieszka Praska z dynastii Przemyślidów. Wreszcie jej szwagierką była wspomniana wyżej siostra Bolesława V bł. Salomea.
Błogosławiona Salomea (olej, 1837). Autor: Maksymilian Piotrowski / Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy / domena publiczna
Święta Kunegunda wywodziła się więc z pobożnej rodziny, która wykazywała szczególny sentyment do zakonu franciszkańskiego, co znalazło silny wyraz także w jej osobistych losach. Po śmierci Bolesława V w 1279 roku (uchodzącego do XVII wieku za polskiego świętego!) i pochowaniu go w kościele św. Franciszka w Krakowie (który wraz z klasztorem fundował) zamknęła się w klasztorze sióstr klarysek w Starym Sączu, gdzie dokonała życia w roku 1292.
Obraz św. Kingi w kościele klasztornym Sióstr Klarysek w Starym Sączu / domena publiczna
STEFAN V
Był pierwszym synem Beli IV i cesarzówny nicejskiej Marii Laskariny, a zatem bratem Kingi, młodszym od niej o pięć lat. Jako 14-latek został ożeniony z księżniczką kumańską (córką chana), a ona z tej okazji przyjęła chrzest. Ojciec włączał go sukcesywnie w politykę (np. sygnował z Belą IV różne dokumenty) i oddawał „na raty” swoje władztwo. Stefan zaczął od zarządu Siedmiogrodem, a w 1263 roku otrzymał wschodnią część podzielonego Królestwa Węgier i tytułować się „Młodszym Królem Węgier”. Bela IV zmarł 3 maja 1270 roku i wówczas Stefan V objął swymi rządami całą jego spuściznę (włącznie z Królestwem Chorwacji). Tak utytułowany przybył do Krakowa trzy miesiące później z pielgrzymką (17 sierpnia).
PIELGRZYMKA I PRZYJACIELSKIE SPOTKANIE W KRAKOWIE
Nie ma wątpliwości co do tego, że pielgrzymowanie Stefana V do Krakowa miało zarówno polityczny, jak i religijny charakter, ale jeszcze słuszniej – w duchu epoki – będzie łączyć oba aspekty. Na mapie Europy Kraków nie uchodził za znaczące miejsce pielgrzymkowe. Był natomiast głównym ośrodkiem politycznym rozbitej na dzielnice Polski. Jako stolica dzielnicy senioralnej był obiektem marzeń wszystkich książąt, którzy chcieli uzyskać zwierzchność nad rodziną Piastów. Co prawda, zasada senioratu została dawno obalona, ale żadne inne miasto polskie nie wyrosło ponad Kraków. Dzięki tak wybitnym książętom krakowskim, takim jak Leszek Biały, Henrykowie śląscy i Bolesław V Wstydliwy, to tutaj decydowało się w znacznym stopniu o losach całej Polski. Spopularyzowana przez wybitnego kronikarza bł. Wincentego Kadłubka legenda o cudownym zrośnięciu się ciała św. Stanisława, którego „membra” były strzeżone przez polskie orły, dodatkowo wzmacniała nadzieję, że w podobny sposób zrośnie się Królestwo Polskie. W ten oto szczególny sposób sprawa zjednoczenia Polski łączyła się z religijnością. Mądra „polityka religijna” Bolesława V i Kingi osiągnęła wielki sukces poprzez kanonizację biskupa Stanisława. Symbol jedności Polski zyskiwał niepomiernie na znaczeniu. O wydarzeniach 1253–1254 roku było głośno w Europie.
NIE TYLKO DO ŚW. STANISŁAWA
Pielgrzymowanie Stefana V do relikwii św. Stanisława byłoby więc w 1270 roku w pełni uzasadnione, ale oto 17 listopada 1268 roku zmarła w swej pustelni w podkrakowskiej Skale księżna halicka Salomea, a następnie królowa Chorwacji, ogłoszona w 1673 roku przez papieża Klemensa X błogosławioną. Co należy podkreślić, zmarła już w opinii świętości. Jej życie jako pierwszej polskiej klaryski w pustelni było pod czujną opieką książęcej pary, bo przecież łączyła ją z Bolesławem i Kingą nie tylko więź rodzinna, lecz także szczególna miłość chrześcijańska, której kamienie milowe to – jak wyżej wspomniałem – udzielenie przez nią schronienia bratu i bratowej w 1241 roku na Węgrzech w obliczu najazdu tatarskiego, rewanż w postaci zaproszenia Salomei do Małopolski, gdy owdowiała, a wreszcie naśladownictwo jej przez Kingę po śmierci Bolesława, gdy jako wdowa została klaryską.
Błogosławiona Salomea. Autor: Jan Matejko / domena publiczna
Niebawem po śmierci Salomei jej relikwie zostały uroczyście przeniesione w maju-czerwcu 1269 roku do Krakowa przez władców Małopolski i złożone z czcią pod posadzką w kościele św. Franciszka w Krakowie w specjalnej krypcie, gdzie spoczywały do 1630 roku. W uroczystościach uczestniczyli osobiście Bolesław i Kinga. Wobec tych faktów pielgrzymka Stefana V jest tak bliska w czasie, że pozwala domniemywać, iż to grób Salomei był bardziej celem pielgrzymki Stefana V niż Wawel z relikwiami św. Stanisława. Jedno drugiego nie wyklucza, tym bardziej że Stefan zamieszkał właśnie w zamku na Wawelu jako gość Bolesława i Kingi. Ale – jak widać z licznych starań (szczególnie Arpadów) o wyniesienie na ołtarze przedstawicieli swego rodu – rodzeństwo Kinga i Stefan byli zapewne zgodni co do upamiętniania Salomei. Wydaje się zatem, że pielgrzymka Stefana V (władcy potężnego państwa i szwagra zmarłej Salomei) miała na celu w pierwszym rzędzie promocję jej osoby. W jej charakterze było coś podobnego do zjazdu gnieźnieńskiego w roku 1000, który miał na celu promocję św. Wojciecha i zacieśnienie przyjaźni Ottona III z Bolesławem I Chrobrym.
KU UNII
Trzydniowy pobyt Stefana w Krakowie nie zaowocował traktatem międzypaństwowym. Zapewne obok oficjalnych pobożnych aktów władcy znaleźli czas na rozmowy przy stole, ale miały one raczej charakter potwierdzania rodzinnej przyjaźni. Zapewne snuli też wspólne rozważania o projektach na bliższą i dalszą przyszłość, ale oto niecałe dwa lata później Stefan V zmarł i wypadki historyczne potoczyły się innym torem (choć znów coraz bliższej przyjaźni), aby znów dokładnie za 50 lat połączyć związkiem małżeńskim Elżbietę Łokietkównę (wnuczkę bł. Jolenty) z Karolem Robertem, a dokładnie za 100 lat spleść się w dziejach Polski i Węgier jeszcze ściślej poprzez unię personalną tych królestw, gdy Ludwik Wielki (zwany w Polsce Węgierskim) połączył pod swymi rządami oba państwa. Ale to już inna historia.
Ludwik Wielki (Węgierski). Autor: Jan Matejko / domena publiczna