Urodził się w Krakowie, w roku 1424 jako pierworodny syn 73-letniego Władysława Jagiełły i litewskiej księżniczki Zofii Holszańskiej. Był zatem w pełni z krwi litewskiej, ale zbieg okoliczności sprawił, że nigdy na Litwę nie pojechał i wielkim księciem litewskim nie został (choć tytułował się zwierzchnim księciem Litwy). Połączył natomiast pod swoim panowaniem Koronę Królestwa Polskiego oraz Królestwo Węgier, co oznaczało, że mógł się wzorem poprzedników na węgierskim tronie tytułować także władcą Chorwacji, Słowenii, Dalmacji, Bułgarii i innych dawnych państw. W poczuciu największej odpowiedzialności za chrześcijańską Europę zginął w wojnie przeciw islamowi.
Piotr Boroń
DZIESIĘCIOLATEK NA POLSKIM TRONIE
Władysław Jagiełło w 1434 roku osierocił dwóch synów, a na polski tron wstąpił starszy, choć tylko dziesięcioletni Władysław Jagiellończyk. O władzę, wyrażającą się przede wszystkim w opiece nad chłopcami, rywalizowały zatem dwa stronnictwa. Jednemu z nich przewodził kard. Zbigniew Oleśnicki, a drugiemu (nieoficjalnie) wdowa po Jagielle, zwana powszechnie Sonką. Pierwsza kontrowersja wynikła wokół możliwości otrzymania przez młodego Władysława korony czeskiej. W dobie polityki dynastycznej była to oferta kusząca, ale ponieważ oferta wyszła od husytów, więc kard. Oleśnicki nie wyraził zgody na wchodzenie króla polskiego w układy z heretykami. Rywalizacja stronnictw pod koniec lat 30. nabrzmiała do tego stopnia, że opozycja przeciw kardynałowi zawiązała konfederację pod przywództwem Spytka z Melsztyna, ale ponieważ Zofia Holszańska zachowała się neutralnie, to Spytko poniósł klęskę pod Grotnikami (1439) i zmarł w wyniku poniesionych ran. Tymczasem w polityce zagranicznej Oleśnickiemu zależało przede wszystkim na kontynuacji unii z Litwą, ale chyba w równym stopniu na związaniu Polski z Węgrami, by wspólnie przeciwstawić się ekspansji tureckiej w Europie. Oleśnicki patrzył z perspektywy całego chrześcijaństwa.
Chrzest Władysława Warneńczyka w 1425 roku na obrazie Jana Matejki / domena publiczna
AMBICJE DYNASTYCZNE A ISLAMSKIE ZAGROŻENIE
Z rozpadającego się państwa Turków Seldżuckich pod koniec XIII wieku wyszła zwycięsko potęga Turków Osmańskich, zwanych tak od przywódcy, Osmana, który za główny cel ekspansji uznał Cesarstwo Bizantyjskie. Konsekwentnie wypierał wpływy Cesarstwa w Azji Mniejszej, a doceniając wciąż odstraszające fortyfikacje samej stolicy nad Bosforem, Turcy ominęli ją, ale wkroczyli do Europy. W 1365 roku zdobyli Adrianopol i przemianowali na Edirne (do dziś jest to europejska część Turcji). W 1389 roku na Kosowym Polu pokonali Serbów i wchłonęli wiele ziem dotychczasowej potęgi. Na nic nie zdała się wielka krucjata europejska, a przede wszystkim węgierska, pod przywództwem Zygmunta Luksemburskiego (ówczesnego króla Węgier), która poniosła klęskę pod Nikopolis w 1396 roku. Upadek Bizancjum wydawał się już bliski. Szczęściem dla Cesarstwa Turcy zostali zaatakowani od wschodu przez Timura Kulawego, który pobił ich w bitwie pod Ankarą (1402), co oddaliło w czasie zdobywanie stolicy Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Jednak już w 1422 roku Turcy na nowo podjęli próbę zdobycia Bizancjum. Oblężenie nie udało się, ale wiele działań sułtańskich znamionowało, że ekspansja w kierunku zachodnim będzie kontynuowana konsekwentnie przez Turków. Jednym z tych działań były przyjazne gesty dyplomacji tureckiej wobec Krakowa, których celem było rozbicie i tak słabej jedności chrześcijańskiej.
Wyjątkowo długie, bo 50-letnie panowanie Zygmunta Luksemburskiego na Węgrzech, nie było niestety nacechowane odpowiednim zainteresowaniem prawdziwymi problemami Królestwa, ale było pasmem zabiegów króla o interesy dynastyczne, zaś jego węgierscy poddani (zwykle wbrew nim samym) byli wykorzystywani do szerokiej polityki Zygmunta. Jako król czeski i niemiecki, a następnie jako cesarz rozgrywał kwestie brandenburskie i krzyżackie przeciw Jagielle, angażując Węgrów do spraw czeskich i antypolskich, zamiast aktywować siły przeciw Turkom, którzy byli największym zagrożeniem. Po jego śmierci w 1437 roku stany węgierskie wybrały na króla Albrechta Habsburga. Za jego panowania z całą mocą powróciło zagrożenie tureckie, gdyż sułtan Murad II na czele wielkich sił zajmował stopniowo Serbię (1439). Albrecht wyruszył przeciw niemu, ale wkrótce zmarł na czerwonkę, która zbierała śmiertelne żniwo w jego armii.
Wdowa po Albrechcie zabiegała jeszcze o tron węgierski dla swego niemowlęcia Władysława Pogrobowca, ale Węgrzy woleli władcę polskiego, szesnastoletniego Władysława, licząc słusznie na polską pomoc w walce z Turkami, a zagrożenie rosło. Władysław został ukoronowany na króla Węgier 17 lipca 1440 roku w katedrze w Białogrodzie Królewskim (Székesfehérvár).
Wkrótce Murad II ruszył na Belgrad, ale nie zdołał go zdobyć, a podczas odwrotu był skutecznie nękany w tzw. długiej kampanii przez wybitnego wodza węgierskiego Jana Hunyadyego, który w kolejnych starciach (np. pod Sibiu – marzec 1442, nad rzeką Jałomicą – wrzesień 1442 i pod Niszem – listopad 1443) osłabiał siły sułtańskie. Turcja od 1443 roku toczyła równocześnie wojnę z władcą Anatolii Ibrahim-bejem, co zmusiło Murada II do zawarcia pokoju z Węgrami (w Segedynie na 10 lat), satysfakcjonującego chrześcijan, gdyż oddawał Węgrom liczne ziemie, które sułtan już de facto zajął. Władysław zaprzysiągł pokój 1 VIII 1444 r., a sułtan odetchnął i nawet zaczął przekazywać swą władzę synowi Mehmedowi.
INTERWENCJA PAPIESKA W KWESTIĘ TURECKĄ
Cesarz bizantyjski Jan VIII Paleolog najlepiej zdawał sobie sprawę ze śmiertelnego zagrożenia ze strony Turków, dlatego skłonny był nawet do większych ustępstw wobec papieży niż jeszcze niedawno. W 1439 roku pomiędzy Rzymem a patriarchą Konstantynopola Józefem II zawarto unię we Florencji, gdzie ryt wschodni deklarował uznanie zwierzchności papieża i rezygnację z różnych odrębności liturgicznych w celu uzyskania pomocy Zachodu dla ochrony przed inwazją Islamu.
Papież Eugeniusz IV, z pochodzenia Wenecjanin, był szczególnie wyczulony na niebezpieczeństwo tureckie. Był też człowiekiem twardym, co pokazał już w pierwszych dniach po konklawe, starłszy się z kardynałami, którzy reprezentowali obóz koncyliarystów. Ich przywódcą był wówczas kard. Giuliano Cesarini (najpierw profesor prawa na uniwersytecie w Padwie). Eugeniusz IV powierzał mu z czasem coraz trudniejsze misje zagraniczne. Można je uzasadniać zarówno docenieniem go, jak i chęcią odsunięcia od spraw kurii rzymskiej. Posłował jako legat papieski do Paryża i Londynu, otrzymał pełnomocnictwa w kwestiach husyckich, a w 1444 roku został skierowany już jako 46-latek na Węgry, aby zabiegać z wszystkich sił o to, aby Władysław powrócił na stopę wojenną. Nie było to łatwe, gdyż król miał skrupuły zerwać tak niedawno zaprzysiężony pokój. Legat Cesarini nie tylko zatem zachęcał Władysława do wyprawy, oferując pomoc floty weneckiej i pieniędzy papieskich, lecz także przekonywał, że papież udzieli dyspensy względem słusznie zerwanego rozejmu.
WYPRAWA WOJENNA
Władysław dał się wreszcie przekonać i powoli gromadził siły, a chociaż zapowiedział wymarsz wojsk polskich i węgierskich z Budy na 1 września 1444 roku, to nastąpił on jeszcze z trzytygodniowym opóźnieniem względem tego terminu. Wspólne siły chrześcijańskie liczyły ok. 16 tys. ludzi. Było to sprawne rycerstwo oraz fachowcy od budowy machin oblężniczych, a także saperzy, zdolni budować mosty do przepraw przez rzeki. Słowem, niezbyt liczna armia przedstawiała dużą wartość bojową. Największym problemem był jednak brak korelacji z flotą chrześcijańską, za którą nad Bosfor nie nadążyła armia lądowa. I w fakcie, że to Turcy wybrali miejsce decydującej bitwy, należy upatrywać przyczyn finalnego efektu.
Na wieść o wyprawie polsko-węgierskiej były sułtan Murad najpierw przejawiał brak zainteresowania wypadkami, twierdząc, że teraz jego syn jako sułtan urzędujący ma podjąć wyzwanie. Sułtan zatem wezwał Murada i rozkazał mu objąć dowództwo. Ten w krótkim czasie zgromadził ok. 40 tys. wojska i z pomocą chrześcijan przeprawił je przez Bosfor (płacąc zdrajcom po jednym złotym dukacie od każdego przeprawianego żołnierza), mimo iż flota wenecko-papieska pilnowała Dardaneli i Bosforu. Do dziś historycy nie są zgodni, czyje okręty pomagały Turkom. Genueńskie czy także weneckie? Z pewnością Murad walczył przeciw przynajmniej niektórym weneckim i papieskim.
Pochód chrześcijański znaczony był sukcesami. Wojska Władysława i Jana Hunyadego – witane entuzjastycznie przez wyzwalaną ludność miejscową, zasilającą też armię krzyżowców – zdobyły Widyń, Szumen, Prowadię i dopiero w jej pobliżu natknęły się na podjazdy tureckie. Jakoż w okolicach nadmorskiej Warny rozłożył swe główne siły, wzmocnione o dalszych ok. 10 tys. ludzi Murad.
Władysław Warneńczyk, fragment obrazu Bitwa pod Warną / Jan Matejko / Domena publiczna
BITWA POD WARNĄ
Chrześcijanie zbliżyli się do Morza Czarnego. Na wieść o tym, że Wenecjanie nie dotrą na czas w okolice Warny, Władysław skłonny był manewrować wojskiem, a nawet się wycofać. To mogło – szczególnie wobec podejścia Turków naprzeciw chrześcijan i zagrodzenia im drogi – pogorszyć morale, a nawet spowodować bezładną ucieczkę, więc ostatecznie zapadła decyzja, by walczyć 10 listopada. Warto uzmysłowić sobie w tym miejscu, że o ile armia turecka była karnie podporządkowana Muradowi, o tyle w szeregach chrześcijańskich sytuacja przedstawiała się dwuznacznie. Jawnie nikt nie negował zwierzchnictwa królewskiego, ale też wszyscy rozumieli, że nie zaprawionemu w bojach 20-latkowi trudno równać się ze zwycięskim weteranem wielu bitew przeciw Turkom 57-letnim Janem Hynyadym.
Trzykrotna przewaga liczebna Turków nie miała większego znaczenia wobec ciężkozbrojnego rycerstwa chrześcijańskiego, gdyby zostało dobrze użyte do przełamania wrogich szyków średniej konnicy tureckiej. Brakowało nam jednak piechoty, co czyniło z bitwy przede wszystkim łamigłówkę wodzów. Żadna ze stron nie przeprowadziła konsekwentnie swojego planu, a niektóre akcje były inicjowane przez mniejszych dowódców. Wśród zmiennych losów, zdarzało się, że podczas, gdy grupa chorągwi chrześcijańskich na prawym skrzydle była naciskana przez Turków, równocześnie w centrum chrześcijanie brali górę nad Turkami. W powszechnym chaosie Władysław podjął decyzję, że zdoła przeważyć losy bitwy, atakując ze swoją chorągwią centrum dowodzenia Murada. (Niektóre źródła mówią, że sułtan już nawet się cofał). Przełamujący atak mógł rzeczywiście rozstrzygnąć losy bitwy, ale brawurowy atak króla ugrzązł w piechocie janczarów, którzy otoczyli jego chorągiew i najpierw zabili pod królem konia, a następnie jeden z janczarów zabił jego samego i obciął mu głowę. Wieść o śmierci Władysława podkopała morale chrześcijan i pogłębiała klęskę z każdą chwilą. Hunyademu udało się przywrócić karność w części wojsk i uszedł z pola walki. Turcy długo ścigali niewielkie grupki chrześcijan. Wśród poległych w ten sposób znalazł się legat Cesarini. Głowę Władysława Warneńczyka powieziono w naczyniu z konserwującym miodem jako największe trofeum. W 1453 roku Mehmed II zdobył stolicę Cesarstwa Wschodniorzymskiego i położył mu kres. Ekspansja turecka zniszczyła też wielkie Królestwo Węgier, a wreszcie zagroziła poważnie stolicy Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Ludzie świadomi historii Europy od XV wieku niezmiennie czczą Władysława Warneńczyka jako krzyżowca, który mógł odegrać ważną rolę w naszych dziejach. Z pewnością popełnił błędy w swoich posunięciach, ale na tle historii nowożytnej jawi się jako ten, który podjął próbę powstrzymania ekspansji Islamu. Paradoksalnie, jego śmierć wyniosła go do rzędu najbardziej znanych naszych władców na świecie.