101 lat temu, 4 czerwca 1920 roku o godz. 16:32 w podparyskim Wersalu, w pałacu Grand Trianon podpisano traktat pokojowy, który doprowadził do rozpadu historycznych Węgier i okroił państwo Madziarów z dwóch trzecich jego terytorium. Powierzchnia kraju została pomniejszona z 395 tys. km kw. do 93 tys. km kw.
Demonstracja przeciwko traktatowi z Trianon przed ratuszem w węgierskim Segedynie w roku 1920. Fot. Fortepan / Gábor Fődi
Po podpisaniu traktatu z Trianon liczba ludności Węgier spadła o 60 proc., z czego jedną trzecią stanowili etniczni Węgrzy. Ponad 3,2 mln etnicznych Węgrów nagle znalazło się poza granicami swej ojczyzny. Węgrzy stracili również większość zakładów przemysłowych oraz zagłębie węglowe.
Narodowa trauma związana z Trianon jest żywa również dzisiaj. Zdaniem zdecydowanej większość Węgrów traktat był największą tragedią w historii ich kraju. Od 2010 roku w rocznicę podpisania traktatu na Węgrzech obchodzony jest Dzień Jedności Narodowej (Nemzeti Összetartozás Napja). W budapeszteńskim Parku Trianon dzień w dzień o godz. 16:32 bije zaś żałobny dzwon.
– 101 lat temu wydarzyła się tragedia. Jednak przetrwaliśmy, i teraz Węgry mają się dobrze – podkreślał w wywiadzie udzielonym komercyjnej HírTV z okazji rocznicy podpisania traktatu z Trianon László Kövér, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Węgier. Kövér podkreślił, że naród węgierski przetrwał, mimo że został pozbawiony nie tylko ogromnego terytorium i milionów mieszkańców, ale także większości zasobów naturalnych oraz zdolności militarnych.
Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Węgier wysoko ocenił także osiągnięcia etnicznych społeczności węgierskich w krajach sąsiadujących, których członkowie „byli częścią narodu węgierskiego, ale także żyli jako lojalni podatnicy tych krajów… i ciężką pracą przyczyniali się do ich rozwoju”. Jednocześnie skrytykował Unię Europejską, która miała rozwiązać problemy mniejszości, ale – jak zauważył László Kövér – „50 milionów obywateli należących do rdzennych mniejszości coraz bardziej dryfuje na peryferie UE”. Jeden z liderów rządzącego Fideszu skrytykował również Parlament Europejski za to, że „działa przeciwko demokracji w Europie zamiast ją promować”. Podkreślił, że zwolennicy planów „głosowania na listy partyjne opracowane w Brukseli” są „albo nieświadomi tego, co myśli przeciętny wyborca, albo prowadzą cyniczną grę pod pretekstem demokracji; w rzeczywistości są zwolennikami oligarchów, którzy dążą do uczynienia z Europy imperium, a nie federacji niepodległych i suwerennych państw narodowych”.
– Jeśli nie staniemy w obronie Węgier, to nikt inny tego nie zrobi – oznajmił z kolei sekretarz stanu dr Bence Rétvári. Zwrócił on uwagę na fakt, że naiwnością jest sądzenie, że ktoś inny może lepiej reprezentować interesy Węgrów niż sami Węgrzy i podkreślił, że chociaż w historii już wielokrotnie próbowano „wymazać” Węgrów z mapy świata, to nikomu się to nie udało. Sekretarz stanu zauważył także mówił, że spotkał się z terminem „Traktat z Trianon”. – To nie był to traktat, ale aroganckie, pogardliwe zachowanie, które miało na celu okaleczenie drugiej strony i nie przyniosło pożądanego pokoju – podkreślił Bence Rétvári, zwracając uwagę na długą historię węgierskiej państwowości. – Mamy 1100 lat powodów, aby się nie wycofać i mamy za sobą wiele pokoleń powodów, dzięki którym może być dumnymi Węgrami – powiedział Bence Rétvári.
(JAP)