Back to top
Publikacja: 06.06.2021
Elżbieta Łokietkówna – autorka największego skandalu polsko-węgierskiego
Historia

Jeszcze w XVI wieku do jej grobu ciągnęły pielgrzymki. Wychowanka klarysek i ich dobrodziejka. Najbogatsza i najbardziej ekscentryczna niewiasta swoich czasów. Rządziła Polską samodzielnie przez ponad pięć lat i tytułowała się królową. Wynalazczyni kampanii wyborczej, promującej na tron jej wnuczkę. Należy się jej przynajmniej tyle tekstu w podręcznikach co każdemu władcy. Tak jednak nie jest. Nie dbają o nią nawet feministki…


Piotr Boroń


Elżbieta Łokietkówna z dziećmi. Źródło: S. Rosik, P. Wiszewski Poczet polskich królów i książąt / domena publiczna


KU PANOWANIU NA WĘGRZECH

Wcześnie osierocony Władysław Łokietek czas jakiś spędził na krakowskim dworze Bolesława Wstydliwego i królewny węgierskiej Kunegundy, a w roku 1275 objął po ojcu rządy na Kujawach Brzeskich i w Ziemi Dobrzyńskiej. Później sięgał ze zmiennym szczęściem po kolejne księstwa, a wreszcie opanowawszy trzon Królestwa Polskiego, został koronowany na króla w 1320 roku. Ważnym krokiem do zjednoczenia przez niego Polski było poślubienie w 1293 roku księżniczki Jadwigi kaliskiej, córki Jolenty Heleny węgierskiej i Bolesława Pobożnego. Wielu historyków z tym aliansem wiąże początek zawrotnej kariery miecza, zwanego Szczerbcem. Związek Władysława i Jadwigi zaowocował najpierw narodzinami Kunegundy (1295), następnie Elżbiety (1305), a wreszcie Kazimierza (1310), który zasłużył sobie na przydomek Wielki.

Kunegunda wydana została za mąż za księcia Bernarda świdnickiego, a Elżbietę przeznaczono królowi węgierskiemu, pierwszemu z dynastii francuskich Andegawenów Karolowi Robertowi, urodzonemu w Neapolu w 1288 roku. Wstąpił on na tron węgierski w 1308 roku i w 1320 roku był już dwukrotnym wdowcem, a ze związku pozamałżeńskiego miał syna Kolomana, który został później biskupem Györ. Karol Robert, kiedy spotkał Elżbietę, miał zatem 32 lata, a ona około 15 i powszechnie uważano, że król był poważnie zaniepokojony brakiem legalnego męskiego potomka, a Elżbieta, jako córka Jadwigi, która wydała na świat sześcioro dzieci, dawała duże szanse dla podstaw polityki dynastycznej. Nie oczekiwano od niej prawdopodobnie wiele więcej, a można było, bo przecież po matce odziedziczyła także waleczność w podpieraniu dążeń politycznych męża.

Władysław Łokietek i Jadwiga, od pół roku noszący polskie korony, z końcem czerwca 1320 roku pożegnali czule młodziutką córkę, która ze wspaniałym orszakiem wyruszyła przez Nowy Sącz na Węgry. Już jednak w Nowym Sączu witali ją panowie węgierscy, a wyjechawszy ku narzeczonej, Karol Robert spotkał ją 1 lipca w Bardiowie. Zaraz po uroczystym wjeździe do stolicy Węgier odbył się ich ślub (w niedzielę 6 lipca). W Białogrodzie (Székesfehérvár) Elżbietę ukoronowano na królową Węgier. Małżeństwo to umacniało sojusz polsko-węgierski, przeciwstawiany sympatiom luksembursko-krzyżackim. Łokietka rozpierała radość.


Ślub Elżbiety z Karolem Robertem (miniatura z Kroniki Ilustrowanej) / domena publiczna


22 LATA MAŁŻEŃSTWA

Jako żona króla Węgier stała się najbogatszą niewiastą swej epoki, gdyż ówcześni władcy Korony Świętego Stefana przy jakimkolwiek braku środków płatniczych mogli zawsze zintensyfikować wydobycie soli lub złota z kopalń siedmiogrodzkich. Zawsze więc domykali budżet. Nic więc dziwnego, że zgłaszali się do niej różni bliżsi i dalsi krewniacy piastowscy, aby coś zyskać dzięki jej wpływom. Księciem, który zdecydowanie najwięcej skorzystał z jej protekcji, był Władysław Opolczyk, który – ożeniony za sprawą Elżbiety również z Elżbietą, córką hospodara wołoskiego (zależnego od królów węgierskich) – został nawet namiestnikiem Ludwika na Rusi Halickiej i palatynem całego Królestwa Polskiego. Zasłynął on szczególnie, sprowadzając z Rusi obraz Matki Boskiej do klasztoru jasnogórskiego, który fundował w 1382 roku, sprowadzając 16 paulinów z węgierskiego klasztoru Marianosztra. Elżbieta Łokietkówna skojarzyła też kilka politycznie ważnych małżeństw, a między innymi córkę księcia gniewkowskiego z banem Bośni. Z tego związku zrodzona Elżbieta była żoną Ludwika Węgierskiego i matką św. Jadwigi. Jak więc widać utworzyła wręcz pajęczynę związków matrymonialnych węgiersko-polskich, którą oplotła sfery władzy obu państw.

Małżonkowie Elżbieta i Karol Robert doczekali się pięciu synów, z których trzech (Ludwik, Andrzej i Stefan) zasiadło na tronach. Odwdzięczając się klaryskom, ufundowała w 1334 roku w Budzie klasztor dla nich i często je odwiedzała. Równocześnie jednak wiele plotkowano o niej jako kobiecie co najmniej ekscentrycznej, a może nawet i rozwiązłej (cokolwiek miało to znaczyć w XIV wieku).

TRAGEDIA ZACHÓW

W 1330 roku dwudziestoletni polski następca tronu – mąż księżniczki litewskiej Aldony oraz ojciec Elżbiety i Kunegundy – wyprawił się w podróż do swej starszej o pięć lat siostry do Budy i Wyszehradu. Ona była już wielką władczynią, a on ciekawym świata młodzieńcem z tendencjami do miłosnych podbojów, z których słynął także później jako dostojny monarcha. Tradycja przechowała, że ich wzajemne relacje cechowała daleko idąca wyrozumiałość Elżbiety dla miłostek młodszego brata, a jemu specjalnie spodobała się córka węgierskiego wielmoży Klara Zach – dwórka Elżbiety. Nie ma jasności co do tego, czy Elżbieta wręcz zaaranżowała spotkanie Klary sam na sam z Kazimierzem, który pozostawał u siebie w komnacie ze względu na jakieś „zdrowotne osłabienie”. Podobno też Klara broniła się dzielnie przed Kazimierzem… Dość, że jej ojciec, Felicjan, przebywając niebawem na królewskim zamku, wpadł któregoś dnia do ucztującej rodziny królewskiej i zaatakował mieczem Karola Roberta. Te szczegóły znamy już dobrze. Elżbieta zasłaniając męża, utraciła cztery palce u prawej ręki. Jej waleczność oddaliła na chwilę niebezpieczeństwo i król zdołał się salwować, kryjąc się za stołem, a tymczasem dworzanin królewski zadał cios Felicjanowi sztyletem w plecy.


Zamach Felicjana Zacha (miniatura z Kroniki ilustrowanej) / domena publiczna


Wydarzenie z 17 kwietnia było szokujące, ponieważ bezpieczeństwo władców było zawsze priorytetem wszystkich rządów. Powszechnie obowiązywał zakaz nawet wydobywania broni w obecności króla. Już za to groziła kara śmierci. Kręgi dworskie Karola Roberta nie miały zatem wątpliwości, że jawna próba zamachu musiała zostać ukarana i to w sposób odstraszający na zawsze wszelkich naśladowców. To przerażające, ale najstraszniej ukarano Klarę, której obcięto nos i wargi oraz wszystkie palce u rąk, a taką obwożono w żelaznej klatce po królestwie, demonstrując, że zemsta nie zna granic. Ciało Felicjana Zacha porąbano na części i rozesłano w różne strony władztwa Andegawenów, a głowę umieszczono przy bramie prowadzącej do wyszehradzkiego zamku. Śmierć mieli ponieść także wszyscy mężczyźni z rodu Zachów do trzeciego pokolenia, a ich dobra rekwirowano na rzecz króla. Poszukiwania i pościgi trwały długo, a król Władysław Łokietek wręcz oficjalnie udzielił niektórym azylu, mając zapewne wyrzuty sumienia, że u początków tragedii leżały nieodpowiedzialne tentacje Kazimierza, o których złośliwi Krzyżacy roznieśli informacje po całej Europie. Kazimierz rozpoczynał więc rządy w 1333 roku z bardzo złą opinią.

KRÓLOWA MATKA PRZEZ 38 LAT

Elżbieta owdowiała 16 lipca 1342 roku, a jej syn Ludwik natychmiast objął rządy. Chociaż może te ostatnie słowa nie w pełni oddają ówczesną dworską rzeczywistość, bo to raczej Elżbieta stała jeszcze ponad nim jako kochająca i władcza matka. Rozmiar i mnogość problemów ówczesnego Królestwa Węgier potrzebowały do zarządzania doświadczenia i niejednego umysłu. Elżbieta umiejętnie włączała się w różne sprawy z cienia. Ludwik otrzymał przydomek Wielki, a dla niej wystarczało problemów, by analizować je godzinami. Życzliwie czuwała również nad tym, co robili Ludwik i jego bracia. Na czoło wszystkich zabiegów wysuwała się w tamtych czasach w całej Europie polityka dynastyczna, a Habsburgowie i Luksemburczycy czyhali na dobra andegaweńskie i piastowskie. Zadbała więc o interesy węgierskie we Włoszech, walcząc w latach czterdziestych o tron neapolitański. Doprowadziła do wydania przez Ludwika Wielkiego obietnicy w Budzie w 1355 roku, według której w razie śmierci Kazimierza Wielkiego korona polska miałaby przypaść Ludwikowi, w zamian za co nie nakładałby nowych podatków na rycerstwo, sam finansował swoje podróże, a rekompensował finansowo wyprawy wojenne rycerstwa polskiego poza granice Polski. Jak wyraźnie widać, wszystkie te obietnice zrealizowane zostały w przywilejach królewskich począwszy od koszyckiego w 1374 roku, którego architektem była także Elżbieta.

Królowa wdowa widziała wyraźnie znaczenie dostępu Węgier do Morza Śródziemnego i walczyła zawzięcie o przejęcie Dalmacji, o którą toczyła spór z Wenecją. O jej zasługach w uzyskaniu Dalmacji najlepiej świadczy fakt, że po pokoju kończącym wojny (Zadar 1358) to ona wzięła w zarząd zdobyte ziemie.

Trudno definitywnie rozdzielić zasługi czy zwierzchnictwo Ludwika lub Elżbiety, ale rządzili po prostu wspólnie, a ona jako matka miała na niego długo przemożny wpływ.

ELŻBIETA KRÓLOWA POLSKI

O sepsie i śmierci Kazimierza Ludwik informowany był na bieżąco, a wyjechał do Krakowa, by organizować jego pogrzeb, jeszcze zanim Kazimierz zmarł… Zorganizowawszy pogrzeb, natychmiast się koronował i zostawił Polskę matce. Priorytetem były dla niego Węgry. Może przy tej okazji, satysfakcjonując Elżbietę, która odziedziczyła rządy po bracie, mógł wreszcie wyzwolić się spod jej wpływów i to bardzo elegancko. Zabiegając o układ koszycki w sprawie sukcesji tronu polskiego dla jednej ze swoich wnuczek, podeszła wiekiem Elżbieta odbyła prawdziwą „kampanię wyborczą”, pokonując po około 25 kilometrów dziennie, co na owe czasy było bardzo szybkim podróżowaniem władczyni, a na trasie objazdu kaptowała sojuszników wśród możnych, odwiedzając ich i ucztując. Dopięła swego w 1374 roku.

Tymczasem Elżbietę spotkał w samym Krakowie największy zawód. Tytułowała się królową Polski, nie negowano jej kompetencji, ale jej węgierscy doradcy wzbudzali gniew, co doprowadziło nawet do buntu w Krakowie, podczas którego miano wymordować kilkudziesięciu andegaweńskich Węgrów. Bezpośrednią przyczyną pogromu 7 grudnia 1376 roku był zatarg o wóz z sianem, ale wynikał on z dłuższej niechęci i jako żywo przypominał tzw. nieszpory sycylijskie z 1282 roku, gdy ludność Palermo wymordowała obstawę francuską Andegawenów. To przesądziło: opuściła Polskę i wróciła na Węgry, a rządy objął w imieniu Ludwika Władysław Opolczyk. Elżbieta zmarła 29 grudnia 1380 roku w Budzie i została pochowana w klasztorze klarysek. Jeszcze w XVI wieku ciągnęły do jej grobu pielgrzymki, zaś papieże zachęcali do nich, ale nigdy nie wynieśli jej na ołtarze. Wobec najazdu tureckiego w 1541 roku klaryski tak dobrze ukryły jej szczątki, że do dziś ich nie odnaleziono.

Jej pamięci w Polsce szczególnie zaszkodził kronikarz Janko z Czarnkowa, który był z nią i z Ludwikiem wręcz na stopie wojennej. Dlatego czytelników jego „Kroniki” należy uprzedzić, że jest subiektywna.

ELŻBIETA W PAMIĘCI I NIEPAMIĘCI

Lubujący się w ciekawostkach na temat ważnych postaci, znajdą również ich sporo w życiu Elżbiety. Przypisuje się jej mianowicie wymyślenie leku na wszelkie choroby, skomponowanego na bazie alkoholu z rozmarynem, zwanej Wodą Elżbiety Królowej Węgier (w XVIII wieku znanej pod nazwą: larendogra). Miała ona leczyć przede wszystkim podagrę, ale i ból zębów, a nawet generalnie odmładzać, czego Elżbieta sama była dowodem, bo jeszcze jako staruszka brała udział w tańcach z młodymi. Ponieważ Aqua Reginae Hungaricae, rozpowszechniona we Francji za Karola V (zatem Eau de la Reine d’Hongorie) miała ładny zapach, więc wielu historyków właśnie Elżbietę uznaje za pionierkę produkcji perfum.

Warto pamiętać, że córka Łokietka nadawała się na tron węgierski i z tego względu, że na chrzcie dano jej imię królewny węgierskiej, córki Andrzeja II, sławnej tercjarki z czasów św. Franciszka, czyli św. Elżbiety Węgierskiej, pochowanej w Marburgu, gdzie wdowa po Karolu Robercie odwiedziła ją w sławnej pielgrzymce, w której towarzyszyła jej para cesarska Karol IV Luksemburski i Anna, z domu księżna świdnicka.

Była pierwszorzędną postacią XIV wieku, kobietą nietuzinkową, śmiałą i kontrowersyjną. Szkoda, że pamięć o niej jest zamazana i nie ma godnego miejsca w podręcznikach szkolnych.