Najwięcej emocji w polskich mediach wywołuje obecnie wprowadzony 2 września – rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy – stan wyjątkowy, który objął pas przygraniczny z Białorusią. „Decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego została podjęta w związku ze szczególnym zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego, związanym z obecną sytuacją na granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi” – tłumaczył w komunikacie Andrzej Duda. Wbrew jednak argumentacji Rady Ministrów oraz prezydenta, wprowadzeniu stanu wyjątkowego sprzeciwia się część opozycji, która chce uchylenia rozporządzenia. – Rząd próbuje wprowadzić stan wyjątkowy po to, aby dziennikarze i opinia publiczna nie mogli dowiedzieć się o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej – oskarża rządzących na łamach „Rzeczpospolitej” polityk opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Emocje wywołują też ograniczenia, jakie niesie ze sobą wprowadzenie stanu wyjątkowego. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, politycy rządzącego Prawa i Sprawiedliwości przygotowali rozwiązania mające rekompensować utratę dochodów przedsiębiorcom z graniczących z Białorusią terenów objętych stanem wyjątkowym. „Inicjatorzy zapowiadają hojne odszkodowania, proporcjonalne do dochodów uzyskanych w ostatnich trzech miesiącach” – podaje „DGP”.
Sytuacja na granicy białorusko-polskiej
Tymczasem sytuacja na wschodniej granicy Polski wciąż jest napięta. „Tylko w sobotę Straż Graniczna złapała 200 nielegalnych imigrantów, którzy próbowali przez tzw. zieloną granicę dostać się z Białorusi do Polski. Inna siedmioosobowa grupa obywateli Iraku przekroczyła granicę nielegalnie – zostali złapani wraz z pomocnikami (dwoma Polakami i obywatelem Syrii z niemiecką kartą pobytu) i trafili do strzeżonego ośrodka w Białymstoku, który podlega Podlaskiemu Oddziałowi Straży Granicznej. Trwa ustalanie ich tożsamości, co nie jest łatwe, bo większość z nich nie ma żadnych dokumentów” – czytamy na łamach „Rz”. „Ci, którzy przylecieli na Białoruś, są zdeterminowani, by dostać się do Polski – twierdzi Straż Graniczna” – relacjonują dalej autorki tekstu.
Ponadto, jak podkreślają eksperci i strona rządowa, rozpoczynające się ćwiczenia Zapad-21 mogą obejmować prowokację graniczną. Jak bowiem relacjonuje w tygodniku „Do Rzeczy” Maciej Pieczyński, napięta sytuacja na granicy, może służyć białoruskiemu reżimowi nie tylko do propagandowych ataków na Polskę i Unię Europejską. „10 września ruszają manewry »Zapad-21«. Łukaszence nie udało się zalać Polski falami migrantów. Jednak propaganda, trafiająca na podatny grunt nad Wisłą (niekoniecznie w Brukseli), skutecznie kreśli obraz polskich służb znęcających się nad uchodźcami przebywającymi na Białorusi. Jeśli jakiś aktywista w porywie serca przekroczy granicę i ruszy na pomoc »Afgańczykom«, to może trafić w ręce służb Łukaszenki, a te albo zadbają, by zeznał to, co zechcą, albo wykorzystają ten incydent w inny sposób. Choćby jako pretekst do podobnych ruchów w drugą stronę” – tłumaczy dziennikarz. „W końcu Łukaszenka już oskarżył Warszawę o rozpętanie konfliktu granicznego” – dodaje Pieczyński.
Problemy z polskim KPO
Jak podaje tymczasem „Dziennik Gazeta Prawna”, z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy wynika, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nie da zielonego światła polskiemu Krajowemu Planowi Odbudowy przed swoim orędziem w Parlamencie Europejskim 15 września. Czy oznacza to wstrzymanie dla Polski pieniędzy z Funduszu Odbudowy, z powodu sporów na linii Warszawa-Bruksela? Jak tłumaczą dziennikarze „DGP”, dotychczas urzędnicy unijnych instytucji nie potwierdzali tych doniesień medialnych. „Wiceszefowa Komisji Europejskiej Věra Jourová [...] podczas wizyty w Gdańsku przekonywała, że spór o praworządność nie ma nic wspólnego z procesem akceptowania dokumentu. – Nie chcę łączyć tych dwóch rzeczy. Negocjacje trwają. Polski rząd wie, że KE działa w jasny i wiarygodny sposób, kierując się 11 kryteriami wskazanymi w rozporządzeniu – odpowiedziała na nasze pytanie. […] Ale następnego dnia podczas posiedzenia europarlamentarnej komisji budżetowej komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni powiedział, że »dyskusja, co polskie władze dobrze wiedzą, dotyczy także nadrzędności prawa UE i potencjalnych konsekwencji tej sprawy dla polskiego planu«. Przyznał więc, że KPO stał się zakładnikiem sporu o praworządność” – czytamy na łamach dziennika.
Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Róży Czackiej
Uwagę mediów przyciąga także planowana na najbliższą niedzielę uroczystość beatyfikacji dwóch wielkich postaci polskiego Kościoła w XX wieku – kardynała Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Czackiej. Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński był wybitnym przywódcą duchowym, mężem stanu, autorytetem moralnym i współtwórcą przemian społecznych, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce. Róża Czacka, późniejsza Matka Elżbieta, to założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża i zakładu dla niewidomych w Laskach. Pochodząca z arystokratycznej rodziny kobieta, po tym jak sama straciła wzrok, ofiarowała swoje życie innym niewidomym.
Uroczystość beatyfikacyjna odbędzie się w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej, a w mszy świętej będzie uczestniczyć m.in. prezydent Duda. Ze względu jednak na obostrzenia związane z epidemią i zgodnie ze wytycznymi Stolicy Apostolskiej uroczystość będzie miała skromny charakter.