– Największym wyzwaniem, jakie stoi przed nami w Europie i w Unii Europejskiej, jest uratowanie projektu europejskiej integracji – powiedział podczas konferencji Europa Karpat szef polskiej dyplomacji. Zbigniew Rau podkreślił, że potrzebne jest radykalne odnowienie europejskiego projektu. Również minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó oznajmił, iż Węgry nie godzą się na przekazanie kolejnych kompetencji unijnym instytucjom.
Od lewej: minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Péter Szijjártó oraz szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. Fot. JAP
– Kiedy Węgry, Polska i osiem innych krajów w 2004 roku przystępowało do Unii Europejskiej po długim okresie procesu akcesyjnego, to wstępowaliśmy do istotnie innej Unii Europejskiej. Chcieliśmy cieszyć się wolnym rynkiem opartym na czterech filarach: wolność poruszania się osób, kapitału, pracowników i usług. Dzisiaj z tymi wolnościami jest nie najlepiej. Mamy do czynienia z tendencjami protekcjonistycznymi niektórych państw członkowskich – zauważył szef polskiej dyplomacji podczas panelu „Nowe wyzwania w polityce międzynarodowej: USA-Europa-Rosja-Chiny” zorganizowanego w ramach forum Europa Karpat.
Przekraczanie kompetencji
Zbigniew Rau zwrócił też uwagę na problemy instytucjonalne Unii Europejskiej. – To, co nas fascynowało, gdy wstępowaliśmy do UE, to wspólnota prawa. Wspólne działanie razem w oparciu o traktaty, które powstały z woli państw narodowych, które Unię Europejską stanowią – dodał we wtorek Zbigniew Rau, zauważając, że wskazując na niebezpieczeństwa związane z przekraczaniem własnych kompetencji przez unijne organy. Tego samego dnia Komisja Europejska zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o nałożenie kar finansowych na Polskę. – Dzisiaj widzimy niemniejsze zagrożenia dla unijnych fundamentów. To są bardzo istotne zagrożenia dlatego, że instytucje unijne, które same w sobie nie cieszą się takim szerokim, rozległym, demokratycznym mandatem, jak organy państw narodowych, powiększają swoje kompetencje w sposób zdecydowanie pozatraktatowy, wychodzą poza kompetencje przekazane – oznajmił Rau, krytykując sędziów TSUE za tendencje do orzekania w kwestiach wykraczających poza ich kompetencje.
– My Węgrzy jesteśmy zainteresowani silną Unią Europejską, która jest oparta na silnych krajach narodowych. Całkowicie odrzucamy stanowisko federalistów, którzy chcą stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy – podkreślił węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó. Skrytykował również pomysł wprowadzenia globalnego podatku minimalnego. – My, Węgrzy, stosujemy najniższe podatki w Europie – zauważył szef węgierskiej dyplomacji, zaznaczając, że nie chce, by ktoś pozbawiał jego kraj przewagi konkurencyjnej.
Źródło: Facebook
Znaczenie V4
Szef dyplomacji Węgier zwrócił uwagę, że mieszkańcy Europy Środkowej powinni zdawać sobie sprawę z ogromnej siły gospodarczej swojego regionu i z tego, że nasz obszar stał się jednym z najbardziej atrakcyjnych terenów inwestycyjnych w Europie. – Współpraca wyszehradzka jest sercem polityki zagranicznej Węgier. Doskonale wiemy, że to dzięki niej my, Węgrzy, razem z Polakami w bardzo wielu sprawach europejskich zdołaliśmy przeforsować nasze stanowiska, czego nie bylibyśmy w stanie zrobić, gdybyśmy próbowali walczyć o to samodzielnie – zauważył minister spraw zagranicznych i handlu. – Gdybyśmy my nie byli tak zjednoczeni w Grupie Wyszehradzkiej, to mielibyśmy dziś m.in. obowiązkowe kwoty relokacji migrantów. To dzięki współpracy Węgrów, Polaków, Czechów i Słowaków wciąż mamy prawo decydować, kogo chcemy wpuścić do naszego kraju, a kogo nie – podkreślał Péter Szijjártó, zauważając, że utrzymywanie w ramach Grupy V4 po prostu się opłaca, więc nie można dopuścić do tego, aby powiodły się próby rozbicia jedności Grupy Wyszehradzkiej.
Na duże znaczenie V4 zwracał uwagę również szef polskiej dyplomacji. – Nic nie jest w stanie zastąpić Grupy Wyszehradzkiej, która powstała po to, aby nikt z zewnątrz nie narzucał nam swoich zasad – tłumaczył Zbigniew Rau, dodając, że Polacy mogą być dumni również z sukcesu inicjatywy Trójmorza, która przyciąga zainteresowanie biznesu spoza UE. – Nam chodzi o wspólną infrastrukturę w cyberprzestrzeni, w energetyce i w komunikacji drogowej, kolejowe etc. To przyspiesza naszą europejską integrację, bo dzięki tej infrastrukturze możemy szybciej dogonić Europę Zachodnią – zaznaczył szef polskiego MSZ.
Kiedy Serbia w UE?
Obaj ministrowie opowiedzieli się również za przyjęciem wreszcie krajów Bałkanów Zachodnich do Unii Europejskiej. – Jeśli tego nie zrobimy, to tę próżnię na Bałkanach Zachodnich czy na Ukrainie zajmą inne podmioty o zupełnie innych wartościach – podkreślił Zbigniew Rau, przypominając, że integracja krajów Bałkanów Zachodnich z UE trwa już prawie 19 lat. – To bardzo ważne, aby mieszkańcy krajów Bałkanów Zachodnich nie stracili wiary w sens integracji europejskiej. Serbia jest tutaj państwem kluczowym, który koniecznie powinien zostać przyjęty do Unii Europejskiej, bo integracja tego kraju będzie stanowiła ogromny czynnik stabilizujący dla całego regionu – zauważył minister Szijjártó.
– Oczekujemy Unii, która nie przeszkadza w naszym rozwoju ekonomicznym. Ta zasada: „po pierwsze nie szkodzić” ma dużo szerszy wymiar. Unia, której bezwzględnie potrzebujemy, to Unia, w której unijne organy nie próbują intstrumentalizować prawa w UE tak, aby osiągnąć doraźne cele wynikające z konkurencji politycznej czy to między państwami, czy rodzinami politycznymi wewnątrz Unii – podkreślił szef polskiej dyplomacji. – Chodzi o to, by tego projektu europejskiej integracji nikt nie próbował zredukować do potrzeb ideologizacji. Aby kwestie ideologicznej ofensywy, takiej czy innej, zabrać z europejskiego forum – dodał prof. Zbigniew Rau, ostrzegając, że zawłaszczenie dla celów ideologizacji unijnych instytucji jest czymś wysoce niestosownym.
– Wszędzie znajdziemy konserwatystów i liberałów, ale nie może być tak, żeby jedna opcja ideologiczna uznawała, że jest wyłącznym, suwerennym podmiotem w procesie wykorzystywania unijnych instytucji, bo wtedy zachodzi przekonanie o inżynierii społecznej, które prowadzi do alienacji istotnej części, jeśli nie większości społeczeństw Unii Europejskiej. To rodzi najpierw euroobojętność, potem eurosceptycyzm, a następnie jeszcze bardziej krytyczne nastawianie – tłumaczył minister Rau. – Nikt nie może czuć, że instytucje unijne są sojusznikiem, obrońcą i wsparciem jednej opcji ideologicznej, bo to jest początek końca europejskiego projektu – ostrzegał szef polskiego MSZ, przestrzegając również przed odejściem od zasady jednomyślności w Unii Europejskiej. Rau wyraził nadzieję nie tylko na radykalną przemianę Unii Europejskiej, ale również na przyjęcie do niej kiedyś również Białorusi.
(JAP)