„Sposób, w jaki instytucje unijne wywierają presję na Polskę, jest skandaliczny. Jest to metoda szantażu finansowego” – zauważyło kilkudziesięciu słowackich intelektualistów, którzy podpisali „list w obronie Polski” w sporze z Unią Europejską – poinformował w czwartek słowacki dziennik „Štandard”.
Źródło: zrzut ekranowy / dennikstandard.sk
List został podpisany w czwartek w Bratysławie przez 18 przedstawicieli słowackich osobistości życia publicznego. Swoje podpisy w obronie Polski złożyli między innymi były premier, adwokat i działacz opozycyjny Ján Čarnogurský, były minister spraw wewnętrznych Vladimír Palko, były przewodniczący Słowackiej Rady Narodowej František Mikloško, historyk i profesor uniwersytecki Martin Homza czy redaktor naczelny dziennika „Štandard” Jaroslav Daniška. Wśród sygnatariuszy listu w obronie Polski znaleźli się również znani słowaccy aktorzy, wykładowcy uniwersyteccy, matematycy oraz publicyści i działacze społeczni.
Autorzy deklaracji zauważają, że „w ostatnich tygodniach nasilił się spór między instytucjami Unii Europejskiej a Polską. Spór trwa kilka lat i dotyczy polskiej reformy sądownictwa, niektórych działań polskich miast i samorządów na rzecz wspierania tradycyjnej rodziny czy decyzji polskiego Trybunału Konstytucyjnego o zwiększeniu zakresu ochrony życia dzieci nienarodzonych poprzez zakaz aborcji eugenicznych”. Słowacy stwierdzają, że unijne instytucje nałożyły już na Polskę sankcje finansowe i szykują kolejne, działając pod hasłami ochrony praworządności i ochrony wartości, na których opiera się UE.
„W obronie Polski stwierdzamy, że kraj ten od dziesięcioleci zmaga się z wrogą kampanią medialną” – zauważają autorzy listu, podkreślając, że autorzy tej wrogiej kampanii tworzą taki obraz życia politycznego, który ma na celu wywołanie wrażenia, iż demokracja w Polsce „jest rzekomo zagrożona przez reżim autorytarny”.„Ten obraz jest fałszywy. Nie musimy we wszystkim zgadzać się z polityką polskich rządów, ale widzimy, że Polska jest demokratycznym, wolnym krajem, w którym w wyniku wolnych wyborów odbywa się płynne przekazywanie władzy” – zauważają sygnatariusze słowackiej deklaracji, podkreślając, że niewiele narodów – tak jak Polacy – przyczyniło się do tego, że po upadku komunizmu możemy dziś wspólnie żyć w zjednoczonej Europie. Autorzy listu zwracają uwagę na absurd sytuacji, w której Polska, w której tak silna jest tradycja obrony wartości, spychana jest na margines jako „kraj problematyczny”.
Według sygnatariuszy podpisanej 4 listopada deklaracji w eskalowaniu tego konfliktu mają swój udział instytucje UE. „Rezolucje Parlamentu Europejskiego atakują Polskę i formułują wobec niej żądania w tych obszarach, w których podejmowanie decyzji, na gruncie prawa polskiego i unijnego, należy do kompetencji Polski. Rezolucje te zawierają nieodpowiadające prawdzie interpretacje tego, co dzieje się w Polsce w dziedzinie ochrony życia i rodziny” – podkreślają autorzy listu, zauważając, że wszystkie postkomunistyczne kraje mają problemy z sądownictwem, a unijne organy nie przedstawiły żadnego dowodu na to, że próby rozwiązania tego problemu przez władze w Warszawie były krokiem przeciw niezależności sądownictwa.
„Sposób, w jaki instytucje unijne wywierają presję na Polskę, jest skandaliczny. Jest to metoda szantażu finansowego” – konstatują podpisani pod listem słowaccy politycy, aktorzy, naukowcy i społecznicy. „Uważamy, że prawdziwą przyczyną wieloletniej presji medialnej i politycznej na Polskę jest to, że Polska – tak jak często bywało w jej historii – broni prawa swoich obywateli do życia we własnym kraju i w Europie zgodnie ze swoimi wieloletnimi tradycjami historycznymi i sprawdzonymi wartościami. Te tradycje i wartości są trwalsze niż modne trendy polityczne, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były obce także obecnym krytykom Polski. Popieramy wysiłki Polski w obronie prawa swoich obywateli oraz wyrażamy naszą solidarność z Polską” – podkreślają sygnatariusze listu w obronie Polski.
(JAP)