Aby walczyć z nadmiernie wysoką inflacją, Narodowy Bank Węgier już siódmy raz w tym roku podniósł stopy procentowe. Referencyjna, trzymiesięczna depozytowa stopa procentowa została podwyższona o 30 punktów bazowych z 2,1 do 2,4 procent. Taki ruch węgierskiego banku był zgodny z oczekiwaniami większości ankietowanych analityków.
Siedziba Narodowego Banku Węgier (Magyar Nemzeti Bank) w Budapeszcie. Fot. Egrian / domena publiczna
Tylko w tym roku główna stopa procentowa na Węgrzech została już podniesiona aż o 180 punktów bazowych. Aby hamować wysoką inflację, węgierscy bankierzy centralni już w czerwcu – jako pierwsi nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, lecz także w całej Unii Europejskiej – rozpoczęli w postpandemicznej gospodarce cykl podwyżek stóp procentowych. W połowie roku ogłosili podwyżkę z 0,6 do 0,9 proc. W lipcu stopa referencyjna wzrosła z 0,9 do 1,2 proc., w sierpniu z 1,2 do 1,5 proc., we wrześniu z 1,50 do 1,65 proc., w październiku do 1,8 proc. (wówczas podwyżka wyniosła symboliczne 15 punktów bazowych), a na listopadowym posiedzeniu wyraźnie z 1,8 do 2,1 proc. Tym razem Magyar Nemzeti Bank znów zdecydował się na podwyżkę o 30 punktów bazowych. Stopy procentowe na Węgrzech są już obecnie najwyższe od czerwca 2014 roku.
Przedstawiciele węgierskiego banku centralnego tak konsekwentnie zaostrzają politykę monetarną – to pierwszy cykl podwyżek od niemal dekady – ze względu na gwałtowny wzrost cen towarów i usług nad Dunajem. Mimo to ceny w tym kraju rosną w najszybszym tempie od 14 lat, a Węgry wciąż należą do gronach tych państw Unii Europejskiej, które borykają się z najwyższą inflacją w całej UE. W listopadzie ceny na Węgrzech wzrosły aż o 7,4 proc. (rok do roku). Również w Polsce inflacja w listopadzie była rekordowa i wyniosła według danych GUS aż 7,8 proc.
Wysoka inflacja i problemy dotyczące akceptacji Krajowego Planu Odbudowy złożonego przez rząd w Budapeszcie przez niechętnie premierowi Viktorowi Orbánowi władze w Brukseli są również jednymi z przyczyn gwałtownego osłabienia forinta. W listopadzie węgierska waluta była momentami wobec euro najsłabsza w historii. Drogą władz monetarnych w Budapeszcie poszły w tym roku również banki centralne innych krajów regionu, między innymi Czech oraz – kilka miesięcy później – Polski.
Analitycy finansowi są zgodni, że zarówno nad Wisłą, jak i nad Dunajem bankierzy centralni ogłoszą kolejne podwyżki.
(JAP)