Janus (Joannis) Pannonius zmarł 27 marca 1472 roku, czyli 550 lat temu, a to oznacza, że jako wybitny węgiersko-chorwacki myśliciel renesansowy rozwinął swą działalność w czasach, gdy poza Italią odrodzenie jeszcze nie istniało.
Piotr Boroń
Pomnik Janusa Pannoniusa. Fot. Csanády / domena publiczna
W średniowieczu Węgry były bardziej zachodnim państwem niż Polska. Nad Dunaj wcześniej niż nad Wisłę docierały z Włoch i Francji europejskie prądy umysłowe. Król Maciej Korwin (węg. Hunyadi Mátyás) sprawił, że w Budzie i Wyszehradzie już w XV wieku budowano w stylu renesansowym. (W tym samym czasie w stolicy Polski powstawało najwybitniejsze dzieło gotyku – ołtarz mariacki.) Król Maciej zatrudniał do tego mistrzów wprost z przodującej Florencji. Biskup Tomasz Bokocz (węg. Bakócz Tamás) ufundował kaplicę – mauzoleum przeznaczone na miejsce pochówku dostojników kościoła w Ostrzyhomiu (węg. Esztergom). Kaplica uważana jest za perłę budownictwa renesansowego na Węgrzech. Do dziś wielką atrakcją turystyczną jest renesansowy zamek możnego rodu Rakoczych – Szaroszpotok (węg. Sárospatak), który rodzina poprzednich właścicieli (Perényi) już w XV wieku zaczęła przekształcać w renesansową rezydencję.
Odrodzenie pojawiło się na Węgrzech nie tylko wcześniej niż w innych państwach Europy Środkowej, lecz także przybyło do Polski w dużej mierze dzięki naszym kontaktom z Węgrami. Książę Zygmunt (zwany potem Starym) zetknął się z nim po raz pierwszy w stolicy Korony Świętego Stefana i w konsekwencji, zauroczony nowym budownictwem, zaszczepił renesans na wawelskim wzgórzu, skąd upowszechnił się on w całej Koronie Królestwa Polskiego i w Wielkim Księstwie Litewskim. Paradoksalnie, gdy w Polsce powstawały najpiękniejsze obiekty renesansowe, a nowe prądy umysłowe zagościły na dobre, to właśnie większość terytorium Korony Świętego Stefana znalazła się – po tragicznej klęsce pod Mohaczem – pod panowaniem tureckim, co zatrzymało renesansowy rozwój. Co prawda renesans na ziemiach, które po rozbiorze Węgier przypadły Habsburgom, mógł się rozwijać, ale w niemieckiej wersji – gorszej niż włoska czy francuska.
CZŁOWIEK RENESANSU
27 marca 2022 roku przypada 550. rocznica śmierci prekursora odrodzenia na Węgrzech, znanego amatorom tamtych czasów jako węgierski János Csezmicei lub chorwacki Ivan Česmički, a w zlatynizowanej formie Joannis Pannonius, przez Polaków zwany czasem nawet Janem Pannończykiem.
Urodził się w 1434 roku prawdopodobnie w miejscowości słoweńskiej Csezmice (dziś chorwacka Čazma) jako syn Chorwata. Przez współczesnych klasyfikowany był często jako „Słowianin”. Jego matką była Węgierka Barbara Vitéz (weg. Vitéz Borbála), więc przyszedł na świat również jako siostrzeniec wpływowego Jana Vitéza (węg. Vitéz János) – biskupa Waradynu (węg. Nagyvárad), a następnie arcybiskupa Ostrzyhomia, prymasa Królestwa Węgier, wybitnego matematyka i dyplomaty Macieja Korwina, utrzymującego żywe kontakty naukowe z Grzegorzem z Sanoka i Marcinem Bylicą. Mając wielkiego mentora, mógł liczyć na wsparcie w gruntownym wykształceniu. Od dzieciństwa przejawiał duże zdolności literackie i jako trzynastolatek tworzył poezję, którą potomni ocenili wysoko. Wysłany na uniwersytet do Ferrary, znalazł się w kręgu wybitnego myśliciela z Werony Guarina Guariniego wykształconego w Konstantynopolu i uwielbianego w Wenecji. Zetknięcie z tak wybitnym mistrzem z końcem lat czterdziestych automatycznie wyniosło Joannisa Pannoniusa do rzędu elity intelektualnej Europy. Dalsze studia łacińsko-greckie w Padwie (1454–1458) jeszcze bardziej ugruntowały go w myśleniu renesansowym, a sympatie ideowe przesunął w kierunku Marsilia Ficina – twórcy Akademii Florenckiej – zwanego Drugim Platonem. W tych kręgach Pannonius uznawany był za jego najzdolniejszego ucznia. Studia padewskie ukończył jako doktor prawa kanonicznego.
Powróciwszy do Królestwa Węgier w 1458 roku, Joannis Pannonius został od razu doceniony przez króla Macieja Korwina (który rozpoczął rządy w tym samym roku), znalazł miejsce na jego dworze i piął się w hierarchii duchownej. Pełniąc coraz ważniejsze funkcje w kancelarii króla Macieja Korwina, doszedł do godności wicekanclerza Królestwa Węgier. Dostąpił nawet zaszczytu piastowania funkcji biskupa Pécsu. Od 1469 roku był banem całej Slawonii.
Jak prawie każdy myśliciel renesansowy gromadził zbiory biblioteczne i dorobił się słynnego na całą Europę zasobu, o którym sam Erazm z Rotterdamu wypowiadał się z uznaniem. Wykorzystując włoskie kontakty, znalazł się w kręgu króla neapolitańskiego Ferdynanda I i został przez niego przydzielony do dworu jego córki Beatrycze, zwanej Aragońską. Zatem miał zapewne decydujący wpływ na wyswatanie jej z Maciejem Korwinem, którego żoną została w 1472 roku. Tymczasem, wespół ze swym wujem, prymasem, zaniepokoili się ekspansywną polityką Macieja Korwina i postanowili jej przeciwdziałać. Ponieważ ich intrygi dworskie i próby wpłynięcia na jego wolę nie odnosiły żadnych skutków, sięgnęli w 1471 roku do zorganizowania spisku, którego celem stało się odsunięcie króla od władzy i przekazanie jej polskiemu księciu Kazimierzowi Jagiellończykowi. Spisek, zataczając coraz szersze kręgi na dworze, został wykryty, a jego uczestnicy postanowili ujść z zasięgu władzy Macieja, gdyż taka zdrada musi skończyć się wyrokami śmierci. Podjęli więc w 1472 roku ucieczkę do Włoch, podczas której zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach. Historycy podejrzewają, że Joannis Pannonius, korzystający z gościny biskupa Zagrzebia Osvalda Thuza i przebywający w twierdzy Medvevár niedaleko Zagrzebia (dziś chorwacki Medvedgrad), mógł zostać otruty. Miał przecież w chwili śmierci raptem niespełna 38 lat.
TWÓRCZOŚĆ I ZNACZENIE
Doceniając znaczenie króla Macieja Korwina i zestawiając z nim spiskującego przeciw niemu Joannisa Pannoniusa, historycy na ogół oceniają dworzanina negatywnie. Nie przeczy to jednak jego zasługom na niwie literatury i kultury. Pamiętajmy, że sławny Filippo Buonaccorsi, zwany Kallimachem, dokładnie w tym samym czasie (1471 rok) zamieszany był w spisek przeciwko papieżowi Pawłowi II i znalazł się w Krakowie, gdyż w obawie o swoje życie musiał uchodzić jak najdalej, a przygarnięty został przez króla Kazimierza Jagiellończyka, który powierzył mu nauczanie swoich synów. Być może w dużej swobodzie myślenia ludzi renesansu upatrywać trzeba ich krytycyzmu wobec swoich władców – niezależnie od postrzegania ich przez nas po pięciu stuleciach.
Pisał prawie wyłącznie po łacinie i zaczynał od lekkich utworów jeszcze w czasach studiów we Włoszech. Pisywał zręczne epigramaty (co najmniej 400), dowcipne krótkie utwory, o charakterze łatwych do zapamiętania aforyzmów. Nie był odosobniony w pochwałach dla swoich dobroczyńców, na których cześć układał panegiryki. Z wielkim uznaniem i wdzięcznością dla mistrza Guariniego popełnił panegiryk „Pieśń pochwalną na cześć mistrza Guarina”. Drugi znaczący poemat, pisany heksametrem, poświęcił rozsławieniu swego mentora Jacopa Antonia Marcella. Z większych form poetyckich używał elegii, w których (zachowanych 35) rozważał refleksyjnie zjawiska i postaci. Jego pobyt we Włoszech, gdzie tryskał energią młodości, obfitował w miłosne uniesienia, co znajdywało odzwierciedlenie w jego poezji, w której odnotowywał z dumą (a nawet obscenicznie) podboje miłosne, nawiązując do starożytnego poety Marcjalisa. Już same tytuły świadczą o jego miłosnych sentymentach z tych czasów: np. „Do Sylwii”, „Do Laelii” i inne. W sposób szczególny łączył miłość własną z sentymentem do ojczyzny. W epigramacie pt. „Pochwała Panonii” nie szczędził komplementów tak sobie, jak i węgierskim rodakom.
PAMIĘĆ O JANIE PANOŃCZYKU
Odbiór jego twórczości za życia poety był bardzo ograniczony, bo nie uznawał za stosowne publikować swoich wierszy. Zapewne uznał, że młodzieńcze utwory jedynie mogłybyzaszkodzić jego karierze duchownego, bo jakże godzić erotyki z funkcjami wicekanclerza królestwa i biskupa Pécsu… Wpadłszy zaś w wir wydarzeń politycznych i intryg dworskich, przedkładał bieżącą działalność – ze spiskową na czele – ponad satysfakcję z ocen jego talentu przez szersze kręgi społeczne niż rodzina i dwór. Pewne światło na jego stosunek do własnej twórczości rzuca dystych: „De immutatione sui nominis”:
„Nawet pochlebcy gardzą szaleństwem imienia,
z którego nic wspanialszego nie słyszy tego świata.”
Musimy też pamiętać, że nasze czasy stawiają o wiele wyżej jego (i nie tylko jego, ale choćby Marka Tuliusza Cycerona, który sam siebie nie uważał za pisarza, ale polityka) zasługi literackie niż działalność polityczną czy administrowanie sprawami kościelnymi. Już jednak w XVI wieku zaczęto publikować jego utwory, co było związane w dużej mierze z rozpowszechnieniem znajomości druku. Pierwszy większy zbiór jego utworów ukazał się w 1784 roku staraniem Samuela Telekyego (węg Teleky Sámuel). W ślad za tą zbiorczą publikacją zaczęły się lawinowo tłumaczenia jego poezji na język węgierski, co miało ogromne znaczenie dla XIX-wiecznego przebudzenia narodowego Madziarów.
Obecnie twórczość Joannisa Pannoniusa jest przedmiotem zainteresowań trzech znaczących kręgów historyków literatury: Włochów, Chorwatów i Węgrów. Przez Włochów uznawany jest za wybitnego „słowiańskiego cudzoziemca”, Chorwaci widzą w nim największego przed Gunduliczem, a dla Węgrów jest „ojcem poezji węgierskiej” jako „neołaciński pisarz wczesnego renesansu”. Ma swoje pomniki i niezachwiane miejsce w dziejach literatury.