– To Unia Europejska jest zdecydowanie największym przegranym wojny na Ukrainie – oznajmił w środę szef komisji spraw zagranicznych węgierskiego parlamentu. Zsolt Németh podczas wykładu na 31. uniwersytecie letnim w Tusnádfürdő odniósł się również do stosunków z Polską. – Obecny medialny atak na przyjaźń polsko-węgierską to element wojny hybrydowej – podkreślił jeden z liderów rządzącego na Węgrzech Fideszu.
Węgierski przewodniczący komisji ds. zagranicznych Zsolt Németh podczas panelu dyskusyjnego „Dyplomacja parlamentarna Trójmorza” w hotelu Gołębiewski w Karpaczu we wrześniu ubiegłego roku. Fot. Art Service 2 / PAP
Przewodniczący komisji ds. zagranicznych węgierskiego parlamentu Zsolt Németh przemawiając na uniwersytecie letnim w rumuńskim Băile Tușnad (węg. Tusnádfürdő) zwrócił uwagę nie tylko na osłabione euro, wysoka inflację oraz galopujące ceny surowców energetycznych, ale również na "chaos w światowej dyplomacji". – W tej napiętej sytuacji relacje między krajami Europy Środkowej, w tym stosunki polsko-węgierskie, poddawane są bardzo poważnej próbie – zauważył jeden z liderów rządzącej na Węgrzech partii Fidesz, podkreślając, że kraje naszego regionu mogą pozostać silne wyłącznie wówczas, gdy będą ze sobą współpracować i wspólnie walczyć o swoje interesy.
Wojna hybrydowa
Przewodniczący Zsolt Németh odniósł się również do roli mediów w utrzymaniu jedności Europy Środkowej, kwestii dostaw broni na Ukrainę oraz sankcji wobec Rosji w kontekście relacji polsko-węgierskich. - Obecny medialny atak na przyjaźń polsko-węgierską to element wojny hybrydowej – przekonywał Németh, zauważając, że w węgierskich mediach Polska jest przedstawiana jako „przyjaciel Ameryki”, podczas gdy w Polsce Węgry są określane mianem „przyjaciela Rosji”. Przewodniczący komisji ds. zagranicznych węgierskiego parlament zauważył, że tak stronnicze podejście ma miejsce mimo że, media w Polsce i na Węgrzech są wolne, a nawet "bardziej wolne niż w wielu zachodnioeuropejskich krajach".
Różny stosunek do broni i sankcji, zgoda wobec celów strategicznych
Przewodniczący komisji ds. zagranicznych węgierskiego parlamentu zauważył, że między rządami w Budapeszcie i w Warszawie nie ma różnicy zdań, co do strategicznych celów oraz generalnej kierunków, w których w przyszłości powinna zmierzać Europa. – Naszym wspólnym celem jest niepodległa Ukraina, będąca częścią Unii Europejskiej i zintegrowana w regionalnych strukturach Europy Środka. Aby móc ten cel osiągnąć , należy jak najszybciej wynegocjować pokój i doprowadzić do zawieszenia broni – powiedział węgierski polityk, cytowany przez agencję prasową MTI.
Zsolt Németh przyznał jednocześnie, że rządy w Warszawie i w Budapeszcie w kwestii dostaw broni na Ukrainę mają zupełnie odmienne stanowiska. Polska stara się pomóc ofierze rosyjskiej agresji, poprzez wysyłanie broni, tymczasem Węgry prowadzą "aktywną politykę pokojową", której celem jest utrzymanie pokoju w regionie Zakarpacia. Władze Węgier i Polski równie rozbieżne poglądy mają też w kwestii unijnych sankcji wobec Rosji. Węgierski polityk podkreślił, że zdaniem władz w Budapeszcie sankcje mogą przynieść skutki dopiero po wielu miesiącach, a nawet latach, podczas gdy skutki wojny na Ukrainie są już teraz odczuwalne na całym kontynencie europejskim. Zdaniem Zsolta Németha unijna polityka sankcji sprawia, że obecnie "to Unia Europejska jest zdecydowanie największym przegranym wojny na Ukrainie".
Mihály Varga: Europę osłabiają jej własne sankcje
Do węgierskiego podejścia wobec unijnych sankcji nakładanych na Rosję w czwartek uczestników uniwersytetu letniego w Tusnádfürdő przekonywał również minister finansów tego kraju Mihály Varga. Członek rządu w Budapeszcie w pięknej scenerii otoczonego lasami rumuńskiego miasteczka przekonywał, że Europa na razie potrzebuje rosyjskich surowców energetycznych, a próba uzyskania ich z innych źródeł jest kosztowna i czasochłonna.
Minister Mihály Varga podkreślił również, że nałożone na Rosję unijne sankcje nie działają, a brak międzynarodowej współpracy w tej materii sprawia, że wspólna unijna waluta mocno traci wobec dolara, co jest istotnym problemem dla gospodarki Unii Europejskiej. Zdaniem szefa węgierskiego resortu finansów obecnie unijne sankcje generują więcej problemów w samej Europie niż w Rosji - wobec której sankcje te zostały wprowadzone. Podczas jednego z letnich paneli - odbywających się bez krawatów i marynarek - Mihály Varga podkreślał, że rząd w Budapeszcie kładzie obecnie nacisk na pokój i bezpieczeństwo, a także stara się wykorzystać wszelkie dostępne środki do tego, aby zachować dotychczasowe efekty polityki społeczno-gospodarczej.
Odnosząc się do sytuacji gospodarczej i perspektyw przyszłego wzrostu gospodarczego Varga nie owijał w bawełnę. Minister finansów Węgier tłumaczył, że szybki wzrost cen żywności oraz surowców energetycznych, wzrost stóp procentowych oraz kosztów obsługi zadłużenia jasno pokazuje, że świat, a wraz z nim Węgry, zmierza w kierunku spowolnienia gospodarczego.
– Obecnie nie wiadomo, czy dojdzie do recesji, czy będziemy mieć jedynie bardzo mocne spowolnienie wzrostu gospodarczego. Wiadomo jednak, że nie ma analiz, które zakładałyby radykalną poprawę sytuacji w najbliższej przyszłości – podkreślił minister Mihály Varga, dodając, że przyjęty niedawno przez węgierski parlament budżet na 2023 rok został tak skonstruowany, aby służyć ochronie podstawowych wartości oraz bezpieczeństwa kraju.
(JAP)