Back to top
Publikacja: 01.08.2022
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Przegląd prasy

„Cześć i chwała bohaterom” – 1 sierpnia polskie gazety i serwisy informacyjne skupiają się na jednym temacie, czyli rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.


„Powstanie, którego 78. rocznicę obchodzimy, dla urodzonych tutaj, mających warszawskie korzenie, jest czymś absolutnie wyjątkowym, a już dla tych, których przodkowie, krewni czy kuzyni walczyli w nim, jakże często płacąc za to krwią, stanowi świętość. Strzeżemy więc pamięci Godziny »W«. dumnie podkreślając, że jesteśmy następcami, ideowymi spadkobiercami bohaterów sierpnia 1944 r.” – pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Krzysztof Masłoń. „Powstanie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Do walki przystąpiło ok. 40–50 tys. żołnierzy. Powstanie planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. Zginęło ok. 18 tys. powstańców i nawet do 200 tys. cywilów. Ocalałych wypędzono z miasta, które zostało niemal całkowicie zburzone” – przypomina na pierwszej stronie „Rzeczpospolita”. „Dziennik Gazeta Prawna” cytuje natomiast słowa prezydenta Andrzeja Dudy skierowanie do Powstańców, w trakcie weekendowych uroczystości. – Dziękuję powstańcom za to, że są. Wasza służba dla Rzeczypospolitej trwa – mówił polski prezydent. 1 sierpnia o godzinie 17 – moment  rozpoczęcia walki o Warszawę w 1944 roku – w stolica jak co roku zawyją syreny alarmowe, a Warszawiacy na minutę staną, oddając hołd bohaterom. W ten sposób walkę Powstańców upamiętnią też m.in. Białystok, Łódź, Kraków, Gdańsk, Gdynia i Wrocław.

 

Polska pomoc dla Ukrainy

W gazetach nie brakuje też informacji o sytuacji na Ukrainie i zmaganiach państw UE z konsekwencjami wojny wywołanej przez Władimira Putina. Na pierwszej stronie „Rz”, czytamy, że ponad pół tysiąca firm z Polski zgłosiło się do programu odbudowy ukraińskiej gospodarki. „Polska chce być pomostem między podnoszącą się z powojennej ruiny Ukrainą a resztą Europy. W pomoc chcą się zaangażować nie tylko podmioty państwowe, ale także wiele prywatnych firm” relacjonuje Małgorzata Kaliszewska. Dziennikarzom „Rz” udało się dotrzeć do raportu na ten temat, który powstaje na zlecenie resortu skarbu. „Ma być gotowy do połowy sierpnia. Będzie załącznikiem do oferty, jaką nasz rząd zamierza zawieźć do prezydenta Zełenskiego” czytamy. – Udział w dziele odbudowy Ukrainy po wojnie może być ogromną szansą i dla polskich firm, i dla całej polskiej gospodarki. W relacjach ze stroną ukraińską dysponujemy czymś, co we wzajemnych relacjach jest absolutnie bezcenne. To spora doza wzajemnego zrozumienia, sympatii i zaufania – tłumaczy cytowany przez dziennik wicepremier Jacek Sasin, który ma być emisariuszem polskich władz w tej  sprawie.

Tymczasem „Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że co trzeci obywatel Ukrainy, uciekający przed wojną, planuje zostać w Polsce dłużej niż rok, a decydującym czynnikiem jest perspektywa zdobycia pracy. „Prawie dwie trzecie uchodźców z Ukrainy przybyłych do Polski ma zamiar być u nas krócej niż rok – wynika z badania przeprowadzonego przez Narodowy Bank Polski […]. O wyjeździe z Polski myśli prawie dziewięć na dziesięć osób, które nie pracują i nie zamierzają szukać pracy. Równocześnie plany związane z pozostaniem u nas ma niemal co drugi ankietowany już pracujący w Polsce lub pracujący zdalnie” – czytamy. Jednocześnie 70 proc. Ukraińców chciałoby wrócić do kraju, gdyby wojna szybko się skończyła. Jak polskie władze reagują na tę sytuację? – Dotychczas podejmowanie działania miały charakter działań kryzysowych. Chcieliśmy zapewnić ludziom potrzebującym pomocy dach nad głową, jedzenie itp., czyli warunki, dzięki którym mogli poczuć się bezpiecznie. Sprawdziliśmy się w boju jako społeczeństwo [...]. Podołaliśmy sytuacji, która była nadzwyczajna, zaopiekowaliśmy się ponad 3 mln uchodźców, którzy naraz przyjechali do Polski. Teraz czas na wyciąganie wniosków. Działania kryzysowe trwają, ale trzeba zacząć działania włączające ponad 1 mln uchodźców, którzy tu zostali – nie wrócili do Ukrainy, bo nie mają do czego, albo nie chcą i wolą zostać w Polsce. Musimy więc zarządzać kolejnym etapem kryzysu uchodźczego – tłumaczy również na łamach „DGP” minister w KPRM ds. integracji społecznej Agnieszka Ścigaj.

 

Trudne relacje z Niemcami

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” nowy ambasador Niemiec w Polsce Thomas Bagger przekonuje , że wojna na Ukrainie może okazać się przełomowa dla relacji na linii Warszawa-Berlin. – Przyjechałem reprezentować Niemcy i mogę powiedzieć, że z naszego punktu widzenia relacje z Polską mają absolutnie specjalne znaczenie. Jako z partnerem w Unii, sojusznikiem w NATO, ale przede wszystkim sąsiadem, z którym chcemy utrzymywać dobre relacje. Polski rząd musi więc zdecydować, czy chce takie stosunki z nami nawiązać – tłumaczy dyplomata, zwracając uwagę na zmianę, jaka nastąpiła w polityce Berlina w związku z wojną na wschodzie. – Wywołała nie tylko głęboki szok w Niemczech, ale i doprowadziła do przełomu w naszej polityce zagranicznej. Z perspektywy Warszawy ta zmiana może wydawać się powolna, ale ona jest bardzo realna i przez to stwarza zupełnie nowe możliwości dla polsko-niemieckiej współpracy. A to dlatego, że docelowo niemieckie spojrzenie na świat będzie coraz bardziej podobne do polskiego. Po raz pierwszy od upadku muru berlińskiego i rozpadu Związku Radzieckiego wróciło w Niemczech poczucie zagrożenia – podkreśla  Bagger. – Kanclerz Scholz powiedział jasno, że jeśli nie zatrzymamy Putina teraz, to nasze własne bezpieczeństwo i dobrobyt zostaną wystawione na szwank. Odwołał się też do nowej koncepcji strategicznej NATO, która nie wyklucza ataku na terytorium sojuszu. To może brzmieć banalnie w Polsce, ale dla Niemców to jest zupełnie nowe podejście, przestaliśmy sobie wmawiać bajki o pokojowym świecie gospodarczej współzależności. Tu jest potencjał do współpracy polsko-niemieckiej, też w polityce bezpieczeństwa i obronności – dodaje ambasador.

Inaczej relacje Polska-Niemcy przedstawia europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski, który mówiąc o konflikcie na Ukrainie, wskazuje, że Berlin chce go wykorzystać do umocnienia federalizacji Unii Europejskiej oraz swojej pozycji we Wspólnocie. – Ich egoistyczny interes zawsze jest utożsamiany z dobrem Europy. I mają na każdy kryzys jedną odpowiedź: „Więcej Europy”, czyli więcej Unii, więcej centralizacji. Według kanclerza Niemcy są gotowe przejąć odpowiedzialność za Unię, jako jej największy kraj. Odpowiedzialność „za Unię i w świecie” – tak to dokładnie sformułował – podkreśla polityk w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy”. – Ich zdaniem trzeba wykorzystać obecny kryzys, żeby jeszcze wzmocnić integrację europejską. Stąd mówi się o konieczności zniesienia zasady jednomyślności, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Podobnie jak to było w czasie kryzysu finansowego, migracyjnego czy ostatniego kryzysu związanego z epidemią COVID-19, za każdym razem prowadziło to do zwiększenia kompetencji Komisji Europejskiej i instytucji unijnych – tłumaczy w wywiadzie prof. Krasnodębski.