Współpraca między krajami Grupy Wyszehradzkiej (V4) do tej pory układała się pomyślnie i będzie kontynuowana. Stanowiska Polski i Węgier w sprawie wojny na Ukrainie różnią się, ale oba kraje mają wspólne interesy – zauważył premier Mateusz Morawiecki w środowej rozmowie z Programem 3 Polskiego Radia.
Premierzy Polski i Węgier: Mateusz Morawiecki oraz Viktor Orbán. Fot. Łukasz Gągulski / PAP
– Nasza rola rośnie. Rośnie wraz z siłą finansową, uszczelnieniem systemu finansowego, pokazaniem, jak finanse publiczne mogą ratować miejsca pracy. To są nasze realne możliwości. Dziś te realne finansowe możliwości przekładamy także na wzmocnienie polskiej armii, na szybkie zbudowanie fizycznej zapory na granicy z Białorusią. W tym sensie nasza siła rośnie. Bardzo pomogła też w tym spójność Grupy Wyszehradzkiej. Spójność, która ostatnio była nieco nadwątlona, ale dzisiaj wracamy do współpracy – powiedział w wywiadzie radiowym szef rządu w Warszawie.
Szczyt premierów w najbliższych tygodniach
Premier został zapytany przez dziennikarza, "czy wszystkie niesnaski są już wyjaśnione?", odpowiedział: – Nie, ale czy w rodzinie, jeśli są jakieś niesnaski niewyjaśnione, to oznacza, że mamy się wszyscy zamykać we własnych pokojach i udawać, że nie mieszkamy w jednym domu? – podkreślał premier Mateusz Morawiecki. – Europa Centralna jest naszym wspólnym domem. Mamy wspólne interesy i tak długo jak razem walczyliśmy czy to w sprawach migracji, czy w kwestiach wielu, wielu europejskich dyrektyw, odnosiliśmy sukcesy. I dlatego będziemy kontynuować tę współpracę – zapowiedział szef rządu w Warszawie, zauważając, że we wtorek prezydent Andrzej Duda brał udział w szczycie głów państw Grupy Wyszehradzkiej. – Z kolei my na ostatnim szczycie z panem premierem Orbánem i szefami rządów Czech i Słowacji umówiliśmy się, że spotkamy się w najbliższych tygodniach – wyjaśnił premier Mateusz Morawiecki.
Dopytywany o podejście Węgier do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, w tym do tez stawianych jakoby przez niektórych węgierskich polityków o tym, że to Stany Zjednoczone podżegały do konfliktu na Ukrainie, premier Morawiecki przyznał, że "perspektywa węgierska jest zupełnie inna niż nasza". – Nie jest moja rolą tłumaczyć ją ani ją w jakiś sposób, historyczny lub według prawideł czasu współczesnego tłumaczyć. To jest rola Węgrów albo tych, którzy chcą się specjalizować w sprawach związanych z Węgrami. Mam swoje i historyczne i współczesne wyobrażenia, ale to nie jest moje zadanie – zauważył szef rządu w Warszawie. – Chciałbym jednak, aby było jasne, że interesy mamy wspólne i dlatego potrafiliśmy przekonać pana premiera Orbána, że choć ma inne spojrzenie na konflikt rosyjsko-ukraiński, to nigdy nie zablokował sankcji – podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
(JAP)