Inflacja konsumencka na Węgrzech sięgnęła we wrześniu 20,1 proc. rok do roku – ogłosił węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). Tak wysokiego tempa wzrostu cen nad Dunajem nie obserwowano od 24 lat.
Kursy walut na wyświetlaczu informacyjnym giełdy w Budapeszcie 28 września 2022 roku. W tym roku forint już wielokrotnie wyznaczał nowe minima w stosunku do franka szwajcarskiego i dolara amerykańskiego. Fot. MTI/Zoltán Balogh
Przekroczenie symbolicznego poziomu 20 proc. zaskoczyło wielu ekonomistów. Z ankiet przeprowadzonych wśród analityków finansowych wynikało bowiem, iż spodziewali się oni inflacji na poziomie 19,4 proc. (po tym, jak w sierpniu wynosiła ona 15,6 proc.).
To zła wiadomość dla bratanków, zwłaszcza że oficjalne odczyty inflacji CPI na Węgrzech zaniżają jeszcze wprowadzone przez władze w Budapeszcie ceny maksymalne na podstawowe rodzaje paliw (dla osób podjeżdżających na stacje pojazdami na węgierskich tablicach rejestracyjnych) oraz wprowadzenie cen regulowanych na podstawowe produkty żywnościowe (rządowym regulacjom podlegają ceny mąki pszennej, mleka krowiego o 2,8-procentowej zawartości tłuszczu, cukru, oleju słonecznikowego, udźca wieprzowego i kurzych piersi).
Wysokiemu tempu wzrostu cen konsumpcyjnych, a także gwałtownej utracie wartości węgierskiej waluty (forinta) próbują zaradzić nie tylko rządowi urzędnicy, lecz także przedstawiciele węgierskiego banku centralnego. Magyar Nemzeti Bank (MNB) jako pierwszy w Europie Środkowej rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych, a we wrześniu – gdy oficjalnie ogłoszono zakończenie cyklu decyzji zacieśniających politykę pieniężną – referencyjna stopa procentowa została podniesiona do poziomu aż 13 procent.
„W niespokojnych czasach na rynkach finansowych kluczowym zadaniem Magyar Nemzeti Bank jest zapewnienie stabilności rynku, poza realizacją podstawowego celu, jakim jest stabilność cen. MNB jest gotowy do interwencji, wykorzystując każdy instrument w swoim zestawie narzędzi polityki pieniężnej, aby to zapewnić. Istniejące wyzwania uzasadniają zastosowanie instrumentów ukierunkowanych i tymczasowych” – czytamy w najnowszym komunikacie banku centralnego. W reakcji na październikowe działania MNB forint umocnił się do euro. Cena wspólnej europejskiej waluty spadła z niemal 430 do poniżej 420 forintów. Mimo to euro kosztuje wyjątkowo dużo. Jeszcze pod koniec września można je było bowiem kupić za około 400 forintów.
(JAP)