Węgierski rząd wykorzystuje wysokie ceny jako pretekst, aby za pomocą wyższych podatków oraz wprowadzania urzędowych cen maksymalnych na kolejne produkty pozbyć się znad Dunaju zagranicznych sieci handlowych, takich jak Spar, Auchan czy Lidl - przekonuje na łamach najnowszego wydania magazyn "Politico".
Jeden ze sklepów spożywczych należących do międzynarodowej sieci z siedzibą w Holandii położony w centrum Budapesztu. Fot. MTVA/Commissioner: László Róka
Według anglojęzycznego czasopisma wielkie sieci handlowe skarżą się, że rząd w Budapeszcie próbuje wypchnąć zagranicznych detalistów z Węgier, "a jednocześnie nie wiadomo, czy mogą one coś z tym zrobić".
"Politico" zwraca uwagę na wprowadzone przez rząd limity maksymalnych cen na kolejne produkty (po ogłoszeniu najnowszych danych o inflacji za październik rząd premiera Viktora Orbána rozszerzył katalog sześciu kategorii towarów z cenami maksymalnymi - w tym cukier, mąkę, piersi kurze etc. - na kolejne produkty żywnościowe: jajka i ziemniaki) oraz nowy podatek ogłoszony przez władze, zwiększający daninę płaconą przez wielkie sieci handlowe z 2,7 proc. do 4,1 procent.
Zdaniem autorki tekstu zmiany tego typu sprawiają, że część dużych zagranicznych sieci handlowych rozważa wyjście z Węgier, ponieważ wszystkie firmy, które są objęte nowymi regulacjami - w tym niemieckie sieci Aldi oraz Lidl, francuska sieć Auchan, irlandzka sieć Penny Market, austriacki Spar oraz brytyjski Tesco - to firmy zagraniczne, a nie węgierskie. Według "Politico" mimo progu wynoszącego 100 miliardów forintów (równowartość 1,16 mld złotych), wiele lokalnych węgierskich sklepów może obejść niektóre nowe regulacje, w tym na przykład konieczność przekazywania artykułów spożywczych państwowej organizacji charytatywnej na 48 godzin przed upływem terminu przydatności do spożycia, ponieważ funkcjonują one w systemie franczyzowym.
"Politico" cytuje również anonimową wypowiedź przedstawiciela jednego z detalistów dotkniętych nowymi regulacjami. - To, co się obecnie dzieje, to nic innego, jak celowe wypychanie pewnych firm z rynku - przekonywał anonimowy informator czasopisma, podkreślając, że nowe regulacje wprowadzone przez rząd w Budapeszcie "po prostu niemożliwe jest prowadzenie zyskownej działalności".
Autorka artykułu sugeruje, że działanie premiera Węgier tylko pozornie ma na celu walkę z rekordową inflacją, która w październiku przekroczyła już 21 proc. w skali roku, a do końca grudnia jej poziom może dotrzeć już do 25 proc. rok do roku. Według "Politico" działania węgierskiego rządu, "stojące w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami, na których opiera się wewnętrzny rynek Unii Europejskiej" mają na celu skłonienie zagranicznych firm do wyjścia z Węgier i zwiększenia udziału w rynku węgierskich sklepów spożywczych. Wcześniej rząd Viktora Orbána doprowadził już do zwiększenia udziału węgierskich firm i węgierskiego kapitału w strategicznych sektorach jak bankowość czy energetyka.
Pełna treść artykułu w języku angielskim TUTAJ.