Mikołajki to święto wyczekiwane przez najmłodszych w wielu krajach świata. Na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji już 5 grudnia przed pójściem spać dzieci czyszczą buty i wystawiają je na parapet, tak aby Mikołaj przypadkiem ich nie przeoczył i nie zapomniał włożyć tam drobnych podarunków.
Kierowca w Mikulás Busz w Budapeszcie. Fot. MTI
Na Węgrzech, podobnie jak w innych krajach świata, 6 grudnia obchodzi się święto ustanowione na cześć św. Mikołaja z Miry, katolickiego biskupa i świętego. Zgodnie z tradycją Święty Mikołaj zostawia w butach niewielkie worki wypełnione takimi smakołykami jak czekoladowe figurki, pomarańcze, mandarynki, orzeszki ziemne oraz cukierki (w tym słynne Szaloncukor, czyli popularne nad Dunajem pralinki nadziewane masą o najróżniejszych smakach).
Święty Mikołaj (Mikulás) po Węgrzech nie podróżuje jednak sam, ale towarzyszą mu tradycyjni pomocnicy: dobry anioł oraz złośliwy diabeł Krampusz, czyli przerażające diabelskie stworzenie, najczęściej przedstawiane z rogami i długim ciemnym futrem, które zapewne podstępem zdołało wmieszać się w chrześcijańską tradycję. Zgodnie z tradycją sprawdzają oni zapisy odnośnie do każdego dziecka skrupulatnie prowadzone w Mikołajowych księgach i na tej podstawie grzecznych dzieci obdarowują prezentami, a tym niegrzecznym do butów wkładają rózgi (wiązkę brzozowych gałązek), czyli virgács.
Mikołajki świętowane są nie tylko w domach, lecz także w szkołach i przedszkolach, gdzie dzieci śpiewają tradycyjne piosenki oraz recytują okolicznościowe wierszyki.