Dotkliwą porażką polskich piłkarzy w Pradze zakończył się w piątek debiut 68-letniego Portugalczyka Fernando Santosa w roli selekcjonera biało-czerwonych. W pierwszej połowie Czesi praktycznie znokautowali Polaków. Ostatecznie spotkanie Polska-Czechy zakończyło się wynikiem 1:3.
Tomas Cvancara (w środku) strzela bramkę, podwyższając wynik na 2:0 dla Czech. Fot. Leszek Szymański/PAP
Mecz zaczął się fatalnie niemal od pierwszych sekund. Wojciech Szczęsny piłkę z bramki musiał wyciągnąć już w pierwszej minucie. Ladislav Krejčí pierwszego gola dla Czechów strzelił zaledwie po 27. sekundach od pierwszego gwizdka greckiego sędziego. Tym samym zapisał się w historii polskiego futbolu – nasza narodowa reprezentacja jeszcze nigdy wcześniej tak szybko nie straciła bramki.
Polscy kibice nie zdążyli jeszcze przetrzeć oczu ze zdziwienia, a Czesi już poszli za ciosem i strzelili drugiego gola. W 129. sekundzie spotkania piłkę w bramce Szczęsnego umieścił Tomáš Čvančara. Wszelkie nadzieje odebrał Polakom w drugiej połowie Jan Kuchta, który w 64. minucie zmienił wynik spotkania Czechy-Polska na 3:0. Gola na otarcie łez w 87. minucie zdobył Damian Szymański.
Okazję do zatarcia fatalnego wrażenia Biało-Czerwoni będą mieli już w poniedziałek. Na Stadionie Narodowym Polska zmierzy się z Albanią.
(JAP)