– Nie ma wątpliwości, że interpretacja wydarzeń związanych z drugą wojną światową nie należy do kompetencji generała Borondiego – oznajmił dziś szef Kancelarii Premiera Węgier. I podkreślił, że „Stanowisko rządu węgierskiego jest zupełnie jasne: Polska była ofiarą II wojny światowej. Została zaatakowana przez Niemcy. Związek Radziecki i Niemcy podzieliły jej terytorium między siebie. Polska jest największą ofiarą II wojny światowej”. Stanowisko to zamieściła w mediach społecznościowych węgierska ambasada w Warszawie. Do sprawy odniosła się również na Twitterze prezydent Węgier.
„Jako Naczelny Wódz i prezydent Węgier doskonale zdaję sobie sprawę, że nowy szef sztabu ma wiele rzeczy do zrobienia, takich jak stawienie czoła zagrożeniom związanym z wojną na Ukrainie czy modernizacją armii. Historyczne debaty i interpretacje lepiej pozostawić historykom” – napisała na Twitterze węgierska prezydent Katalin Novák.
Minister Gergely Gulyás podczas konferencji prasowej. Fot. MTI/Tamás Kovács
Szef węgierskiej armii we wtorek w wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że wojna polsko-niemiecka w 1939 roku zaczęła się jako „wojna lokalna”. „Tej eskalacji nie udało się zapobiec – jeśli mogę to ująć w ten sposób – w czasie procesu pokojowego i doprowadziła ona do drugiej wojny światowej” – oznajmił generał broni Gábor Böröndi. Na jego słowa wczoraj zareagował ambasador Polski w Budapeszcie Sebastian Kęciek, przypominając w liście otwartym do szefa sztabu, jak naprawdę wyglądała historia drugiej wojny światowej.
(JAP)