Back to top
Publikacja: 13.08.2023
ZSOLNAY PÉCS
Kultura

Jeżeli nawet nazwa ta nie jest oczywista dla wszystkich, to można powiedzieć, że znana jest na całym świecie, koneserzy zaś na jej dźwięk znacząco cmokają lub podnoszą ręce w proteście „Say no more…”. A jeżeli ktoś z Czytelników jeszcze nie kojarzy Zsolnaya, to wystarczy, że przypomni sobie dach kościoła Macieja w Budapeszcie…

SECESJA

Koniec XIX wieku zaznaczył się w dziejach sztuki poważnym załamaniem dotychczasowych kanonów, a nawet kryzysem ideowym. Bo oto dotychczasowa funkcja odtwarzania rzeczywistości przez malarstwo, rzeźbę, mozaikę itp. została zdeklasowana przez fotografię, a fabryczne upowszechnienie sztuki użytkowej zaprowadziło niektórych twórców do wniosku, że sztuką może być równie dobrze wszystko jak i nic. Z drugiej strony dopalał się eklektyzm, który wydawał się niektórym krytykom zapętleniem i kresem ciągu sinusoidy epok artystycznych, bo polegał na łączeniu dawnych stylów, a pojawiła się secesja z zupełnie nowymi wzorami, symboliką i nadzieją, że sztuka zamiast się kończyć, wzięła nowy oddech do parcia w przód. Za miejsce narodzin secesji i jej stolicę uznaje się Wiedeń, ale przecież druga stolica Habsburgów, Budapeszt, rywalizował z Wiedniem dosłownie w każdej dziedzinie, a to samo można powiedzieć szerzej o Austriakach i Węgrach, którzy w sposób naturalny porównywali się. Ważną dziedziną twórczości przełomu wieków były porcelana, używana w każdej rodzinie jak i zduństwo, dające przede wszystkim ciepło każdemu domostwu, ale i w coraz liczniejszych przypadkach, podnoszące walory estetyczne dnia codziennego. Na obu tych polach zaznaczyła licznymi sukcesami swe istnienie firma „Zsolnay Pécs”, która pochodziła jeszcze z poprzedniej epoki, ale prawdziwą sławę dała jej secesja. Sławę tak wielką, że pozwoliła jej przetrwać nawet czasy Węgierskiej Republiki Ludowej i odrodzić się po jej upadku.

POWSTANIEC PRZEDSIĘBIORCĄ           

Fabryka została założona w 1853 roku w Pécs’u przez Miklósa Zsolnaya (węg. Zsolnay Keménycserép Manufaktúra) i początkowo produkowano tu kamionkę i inną ceramikę. Był to mały zakład, a Miklós z obawami patrzył na jego przyszłość, bo pierworodny z siedmiorga potomstwa (Ignac) nie miał smykałki do biznesu takiej jak ojciec. Fabrykę przejął zatem wkrótce drugi z synów (Vilmos 1828-1900), odkupując ją od brata i z godną pozazdroszczenia śmiałością nie tylko zadbał o produkcję, ale równie dobrze o jej rozsławienie w świecie. Vilmos był typowym przedstawicielem pokolenia romantyków, którzy jako młodzieńcy skłonni byli zginąć w powstaniach narodowowyzwoleńczych, ale – skoro już przeżyli – służyli swemu narodowi na sposób pozytywistyczny, bogacąc swą rodzinę i okolicę oraz przynosząc narodowi chlubę. W powstaniu 1848-9 należał do formacji paramilitarnej, ryzykując utratę życia i solidnego wiedeńskiego wykształcenia politechnicznego, a w 1854 roku, odziedziczywszy po ojcu spadek, otworzył duży sklep handlowy, zaś w 1863 roku ruszył do pracy w odkupionym od brata zakładzie ceramicznym na peryferiach. W 1878 roku zdobył np. Grand Prix na Światowej Wystawie w Paryżu, a od rządu francuskiego otrzymał order Legii Honorowej. Zgłaszał wytwory na różne inne wystawy i konkursy, uczestniczył w zjazdach i konferencjach producentów i miał trochę szczęścia, bo np. w 1882 roku Pécs został połączony linią kolejową z Budapesztem, co wpłynęło na wielki wzrost zamówień i odzwierciedliło się natychmiast wzrostem liczby zatrudnionych w firmie do 460 pracowników. Patriotyzm lokalny właścicieli sprawił, że pieczętowali swe produkty (ależ to dziś marka!) pięcioma wieżyczkami kościelnymi, bo ich miasto słynęło właśnie z tych wczesnochrześcijańskich świątyń, a nawet po łacinie nazywano go Quinque Ecclesiae. 

RODZINNY BIZNES

Za rządów Vilmosa Zsolnaya w pełni uwidoczniła się rodzinna solidarność jego krewnych, wyrosła z tradycji chrześcijańskiej oraz przebojowość XIX-wiecznego mieszczaństwa, które dzięki kapitalizmowi skutecznie rywalizowało ze szlachtą o pozycję ekonomiczną a nawet polityczną w państwie. Jego trójka dzieci (według własnych podpisów: Júlcsa, Teréz i Miklós) wsparła sercem i talentem działania ojca i dziadka. Miklós – następca faktycznie od 1897 roku na firmowym tronie – po naukach w Wiedniu powrócił prosto do domu i fabryki. Już od siedemnastego roku życia pracował u boku ojca w fabryce. Może być przykładem człowieka, który całe swoje życie ukierunkował na sukces firmy. Odbył nawet kilkunastomiesięczną podróż po Bliskim Wschodzie, poszukując kontaktów handlowych i gromadząc sporą kolekcję płytek ceramicznych, którą historycy uznają dość zgodnie za główny impuls do uruchomienia przez zakład wielkiej produkcji elementów budowlanych. Julia i Teresa od wczesnych lat interesowały się dizajnami a nawet kolekcjonowały artefakty węgierskiej sztuki ludowej, do których sięgały ze swym wzornictwem. Słynna była zorganizowana przez nie w Budapeszcie wystawa ich kolekcji. Na sukcesy firmy znaczny wpływ miał Polak, nazywany Tádé Sikorski (1852 – 1940), który zwiedzając zakład ceramiczny Zsolnayów, zakochał się też w córce jego właściciela. Ożeniwszy się z Julią, wszedł do rodziny i utożsamił się bez reszty z firmą, pełniąc formalnie funkcję dyrektora artystycznego. To jego projekty naczyń uznaje się za pionierskie dzieła węgierskiej secesji. Tadeusz, z zawodu architekt (po Akademii Monachijskiej) zaprojektował też na niedalekim od rodzinnego osiedla wzgórzu mauzoleum rodzinne (pocz. 1902). O secesyjną malarskość ceramiki zadbał w szczególności László Mattyasovszky Zsolnay – wnuk Vilmosa i syn Teresy. Znamiennym dla rodzinności firmy była decyzja o gremialnym wyprowadzeniu się prawie wszystkich z centrum miasta na peryferie, by mieszkać bliżej fabryki. To była decyzja pod prąd ówczesnym tendencjom. Wielu fabrykantów czerpało ze swych biznesów zyski, ale pragnęło upodabniać się do arystokracji, a Zsolnayowie chcieli mieszkać właśnie przy swej fabryce. Pobudowali obok siebie kilka willi, a ich wspólny ogród z jednohektarowego urósł do sześciu hektarów. W sposób cudowny koegzystowały w nim rośliny – głównie jadalne, pielęgnowane przez ogrodniczego pasjonata Vilmosa – z ceramiką własnej produkcji. Niektórzy przyrównywali ogród do biblijnego raju.

NA FUNDAMENCIE ETOSU PRACOWITOŚCI

Klan Zsolnayów czuł się mocno osadzony w społeczności lokalnej. Okoliczni mieszkańcy pracowali u nich z pokolenia na pokolenie. Przyjmowanie do pracy odbywało się bardzo często na zasadzie znajomości przez szefów firmy syna starego pracownika, który dorastał pod ich okiem i uczestniczył np. w licznych piknikach, pokazach lub zabawach dla pracowników z rodzinami w dzielnicy Budai, a właściciel zakładu założył też dla okolicznych mieszkańców kółko śpiewacze. Vilmos powołał do życia w Budai oddział straży pożarnej a nawet szkołę przyzakładową, której uczniowie dobrą postawą inwestowali w swą przyszłość u Zsolnayów, choć również konkurencyjne firmy patrzyły na nich chciwie, mogąc skorzystać z doświadczenia wypracowanego w wiodącym zakładzie produkcyjnym.   

Produkcja Zsolnayów obejmowała głównie trzy pokrewne, ale tak ze względu na materiał, jak i technologie odrębne kierunki: porcelana (użytkowa i artystyczna), ceramika budowlana (dachówki i elementy zdobieniowe) oraz ceramika łazienkowa. Szeroki asortyment i stanie na trzech nogach miało zapewnić im pewny popyt nawet przy różnych koniunkturach. Miklós skutecznie inwestował nawet w produkcję artykułów skórzanych, produkcję szampana i przemysł drukarski. Cios nadszedł jednak od strony politycznej. Pierwsza wojna światowa oznaczała kryzys budowlany, oszczędności wszystkich budżetów domowych w zakresie przedmiotów zbytkownych i odkładanie renowacji na spokojniejsze a późniejsze czasy. Wojna z Serbią przyniosła zniszczenia a nawet wyniszczającą okupację Pécsu. Starzejący się Miklós, w 1918 roku uznał, że czas przejść w stan emerytalnego spoczynku. Druga wojna poskutkowała nawet zbombardowaniem fabryki. Dla socjalistycznego ustroju powojennego firma Zsolnayów była wręcz solą w oku jako przykład dużego, prywatnego, dobrze prosperującego dla licznych pracowników przedsiębiorstwa, które należało upaństwowić i/lub doprowadzić do upadku. Tak też się stało. W 1948 roku zrobiono z niej „narodową spółkę” i co prawda syn Teresy – Tibor – został jej szefem, ale został obstawiony przez tzw. „czynniki społeczne”, za którymi stała węgierska bezpieka. Skutkiem „kontroli społecznej” produkowano w zakładzie coraz prostsze elementy zastawy stołowej, coraz mniej różniącej się od stołówkowej porcelany. Dopiero w 1995 roku firma uległa prywatyzacji i odtąd walczy o odzyskanie swej dawnej sprawności i pozycji w świecie kultury materialnej. Znów turyści wystają długo przed witrynami sklepów, gdzie są produkty Zsolnayów… Niektórzy przybywają do Pécsu i Budapesztu specjalnie, by zwiedzać muzeum urządzone w części ich zakładów lub kilka innych muzeów, w których ich produkty, czy lepiej powiedzieć – arcydzieła, są liczniej reprezentowane.

Piotr Boroń

 

Zdjęcia:  Hippopx PexelsWikimedia Commons