Back to top
Publikacja: 28.09.2023
Międzynarodowa konferencja poświęcona masowej migracji w Budapeszcie
Polityka

– Może istnieć społeczeństwo wieloetniczne i wieloreligijne, ale nie może istnieć społeczeństwo wielokulturowe – powiedział Ralph Schoellhammer z Uniwersytetu Webster w Wiedniu podczas pierwszego panelu międzynarodowej konferencji w Budapeszcie zatytułowanej „Dekada ruchów. WYZWANIA I STAWKI NIEREGULARNEJ MIGRACJI MASOWEJ W EUROPIE”. Profesor Tomasz Grzegorz Grosse z Uniwersytetu Warszawskiego ostrzegał zaś, że wielomilionowa nielegalna migracja do Europy jest nie tylko bardzo kosztowna, lecz także sprawia, że rośnie przestępczość oraz wzrasta zagrożenie atakami terrorystycznymi.


 

Fot. Mihály Molnár


Problem masowej migracji do Europy stał się jednym z najważniejszych tematów XXI wieku. Presja migracyjna na Unię Europejską cały czas narasta i wywołuje burzliwe debaty dotyczące przyszłości narodów i przyszłości Starego Kontynentu. Dzisiaj w Budapeszcie odbyła się merytoryczna dyskusja ekspertów i publicystów z różnych krajów Europy, którzy ocenili wagę problemu i próbowali znaleźć receptę na jego rozwiązanie. Konferencję zorganizowały wspólnie Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka i węgierski Instytut Badań nad Migracjami.

Podczas pierwszego panelu Ralph Schoellhammer z Uniwersytetu Webster w Wiedniu zwrócił uwagę, że kultura danego narodu to nie kwestia ulubionych potraw (choć to jeden z ważnych elementów), ale głównie to, jak wychowuje się dzieci, jak w danym społeczeństwie mężczyźni traktują kobiety etc. – Nie wyobrażam sobie kraju, w którym jedna część społeczeństwa mówi, że kobiety muszą zakrywać włosy, nie wolno im pracować etc. A druga część opowiada się za całkowitą wolnością seksualną kobiet etc. To po prostu się nie uda – zauważył profesor Uniwersytetu Webster w Wiedniu. - Ci sami ludzie, którzy przekonują nas, że Irak powinien być podzielony na trzy części, ponieważ iraccy Kurdowie, szyici i sunnici nie mogą pokojowo współtworzyć jednego kraju, mówią nam teraz, że na przykład w Amsterdamie mogą istnieć obok siebie zwolennicy prawa do zawierania małżeństw gejowskich, praw do pełnej wolności seksualnej i swobodnego dostępu  do pornografii, a także islamscy fundamentaliści i nie będzie z tego powodu żadnych problemów – dodał prof. Schoellhammer.


Fot. Mihály Molnár


– Obserwujemy masowy napływ nielegalnych migrantów do Unii Europejskiej, liczony w milionach osób pochodzących z różnych kultur, głównie z krajów azjatyckich i afrykańskich. Większość z nich to muzułmanie, co stanowi ogromne wyzwanie dla Europy w wielu różnych aspektach – podkreślił prof. Tomasz Grzegorz Grosse, socjolog, politolog i historyk z Uniwersytetu Warszawskiego. – Po pierwsze mamy ogromny problem z asymilacją migrantów z naszymi społeczeństwami i skłonieniem ich do przyjęcia naszej kultury i naszych wartości – mówił prof. Grosse i dodał, że integracja jest nie tylko bardzo kosztowna, ale w wielu przypadkach po prostu niemożliwa. Zauważył też, że w europejskich krajach powstają coraz liczniejsze społeczności imigrantów, którzy ani myślą się integrować i żyją niejako obok społeczności gospodarzy. – Po drugie wraz z kolejnymi falami nielegalnej migracji obserwujemy wzrost przestępczości, a także zagrożenia atakami terrorystycznymi – ostrzegał politolog i socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zauważając, że badacze obserwują wzrost radykalizacji członków społeczności, wśród których następują coraz bardziej wrogie nastroje wobec zamieszkujących Francję, Niemcy etc. Żydów, chrześcijan czy członków narodu gospodarzy, a jednocześnie wzrost radykalizacji rdzennej ludności. – To prowadzi wprost do rewolucji czy wręcz wojen domowych – przekonywał prof. Tomasz Grzegorz Grosse, przywołując przykład tegorocznych zamieszek w Paryżu i innych francuskich miastach. I wskazywał, że większość Polaków sprzeciwia się forsowanemu przez Brukselę mechanizmowi relokacji migrantów.

– Włosi potrzebują migrantów. I potrzebują ich bardzo mocno. Włochy szybko się bowiem wyludniają, a włoskie matki są najstarsze w Europie. W zeszłym roku we Włoszech urodziło się 400 tysięcy dzieci i był to najgorszy wynik od początku powstania Włoch w 1861 roku – zauważył podczas dyskusji w Budapeszcie Piotr Kowalczuk, wieloletni korespondent Polskiego Radia w Rzymie. – Włochy potrzebują imigrantów, potrzebują pracowników, ale nie może to być imigracja niekontrolowana i nielegalna – zwrócił uwagę redaktor Kowalczuk, zauważając, że aż 70 proc. wniosków o azyl składanych przez osoby, które przedostały się do Włoch, jest odrzucanych. – Gdy ci ludzie dostają decyzję odmowną, nic złego im się nie dzieje. Mogą taką decyzję wrzucić do kosza i zostać we Włoszech lub próbować przedostać się do Francji, do krajów skandynawskich czy do Niemiec. Czasem są wykorzystywani przez nieuczciwych włoskich przedsiębiorców, ale często stają się też członkami organizacji przestępczych – opowiadał długoletni korespondent polskich mediów we Włoszech, zwracając uwagę, że szacuje się, iż obecnie w kraju tym jest około 600 tysięcy nielegalnych imigrantów i tak naprawdę nikt nie wie, gdzie są, z czego żyją i jakie mają zamiary. – We Włoszech bezrobocie jest wysokie, więc trudno im znaleźć pracę. W rezultacie na ulicach włoskich miast widać coraz więcej żebraków. Niebezpieczne jest to, że z braku perspektyw ludzie ci zaczynają kraść i rabować, a w końcu lądują w więzieniach – dodał redaktor Kowalczuk, zgadzając się, że pomysł przymusowej relokacji migrantów nie ma sensu i przekonując, że największe szanse na powodzenie ma plan pomocy finansowej dla krajów afrykańskich, które mogłyby skutecznie powstrzymać falę migracji do Europy.

Profesor Ralph Schoellhammer zwrócił z kolei uwagę na wiele przykładów integracji zakończonej sukcesami, jak np. integracji Irańczyków w Niemczech czy wielu społeczności azjatyckich, które z powodzeniem zasymilowały się w krajach Europy Zachodniej. Nicolas Monti – współzałożyciel Observatoire de l’immigration et de la démographie – wspomniał zaś wielką falę włoskiej migracji, która przybyła do Francji w XX wieku. 


 Prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog i socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego (z lewej) oraz red. Piotr Kowalczuk, wieloletni korespondent polskich mediów we Włoszech. Fot. Mihály Molnár


Redaktor Piotr Kowalczuk zauważył z kolei, że przykładem udanej integracji ludności napływowej są żyjący w Polsce imigranci z Ukrainy. Zgodził się z nim prof. Tomasz Grzegorz Grosse. – Dzięki dwóm milionom imigrantów z Ukrainy polska gospodarka szybciej się rozwija – zauważył socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Nicolas Monti zwrócił również uwagę, że nachalna rządową propaganda proimigrancka nie tylko nie przynosi już żadnych pozytywnych skutków, lecz także wywołuje coraz większy sprzeciw wśród Francuzów.


Fot. Mihály Molnár


(J)