W nocy z soboty na niedzielę zmieniliśmy czas z letniego na zimowy. W teorii o godzinie 3 w nocy przestawiliśmy zegary na godzinę 2, a w praktyce kto mógł ten pospał nieco dłużej. Według badań opinii publicznej zarówno większość Polaków, jak i Węgrów wolałaby jednak, aby przez cały rok obowiązywał tylko jeden czas. Oba nasze narody zgadzają się również, że powinien to być czas letni.
Zegar na budapeszteńskiej stacji kolejowej Keleti. Fot. MTI/Lajos Soós
Gergely Gulyás, węgierski minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zapytany o zmianę czasu podczas konferencji prasowej, stwierdził, że sensowne byłoby zniesienie zmiany czasu w porozumieniu z innymi krajami. – W przeciwnym razie nagle znaleźlibyśmy się w odrębnej strefie czasowej niż kraje z nami sąsiadujące – zauważył Gergely Gulyás.
Węgierski minister podkreślił, że jeśli zmiana czasu byłaby zniesiona, to rząd w Budapeszcie opowiadałby się za pozostawieniem przez cały rok czasu letniego. Właśnie za pozostawieniem przez cały rok czasu letniego opowiada się też większość ankietowanych Polaków. Również wielu polskich polityków publicznie krytykuje konieczność dokonywania „bezsensownej” zmiany czasu.
Według naukowców przestawiania wskazówek w zegarkach dwa razy do doku nie przynosi korzyści gospodarce, a źle wpływa na zdrowie i zwiększa ryzyko wypadków drogowych. Komisja Europejska we wrześniu 2018 roku przyjęła projekt dyrektywy znoszącej zmianę czasu. Prace nad rezygnacją z przestawiania wskazówek utknęły jednak w miejscu i zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej zmiana czasu będzie obowiązywać co najmniej do roku 2026.
(J)