Na przestrzeni wieków Węgry pozostawały pod wpływem różnorodnych obyczajów, które wpłynęły na to, w jaki dzisiaj Madziarzy obchodzą Boże Narodzenie. Kto przynosi prezenty dzieciom i czym – skoro nie opłatkiem – Węgrzy dzielą się, zanim usiądą do wigilijnej wieczerzy?
Narodowa choinka bożonarodzeniowa stojąca przed gmachem parlamentu w Budapeszcie to w 2023 roku sosna mierząca około 24 metrów wysokości o średnicy pnia wynoszącej 80 centymetrów i wadze wynoszącej około 5 ton. Fot. MTI/Szigetváry Zsolt
Adwent
Dawniej na wielu wsiach 13 grudnia obchodzono dzień św. Łucji. Zgodnie z tradycją ludową w tym wyjątkowym dniu dziewczęta ubierały się na biało, a atmosfera była napełniona radosnym oczekiwaniem na nadchodzące Boże Narodzenie. Jednym z istotnych elementów tego okresu było także majsterkowanie przy tworzeniu zydelka, czyli specjalnego świątecznego taboretu, który – zgodnie ze starymi wierzeniami – powinien składać się z siedmiu części, dziewięciu różnych gatunków drewna i koniecznie być gotowym do 24 grudnia. Tak wykonane taborety zabierane były przez młodych kawalerów do kościołów na pasterkę, dzięki czemu stając na nich, mogli zobaczyć, czy któraś z okolicznych dziewczyn nie jest przypadkiem wiedźmą. Na wszelki wypadek, wracając do domu, panowie musieli zaś rozsypywać mak, aby spowolnić wiedźmy zobowiązane do zebrania dokładnie każdego ziarenka.
Współcześnie ta tradycja jest już wyjątkowo rzadko praktykowana. Na szczęście popularne są jednak nadal adwentowe wieńce (Adventi koszorú), które zgodnie z tradycją pielęgnowaną co najmniej od XIX wieku przygotowywane są przez kobiety (można też oczywiście zamówić gotowe wieńce przez Internet, ich ceny zaczynają się od około 10 tysięcy forintów, czyli około 112 złotych, za najdroższe trzeba zaś zapłacić około 25 tysięcy forintów, czyli około 280 złotych).
Cztery kolorowe świecie oznaczają wiarę, miłość, nadzieję oraz pokój. W przypadku katolików kolory świec są zwykle takie same, jak kolory liturgiczne okresu Adwentu: trzy są fioletowe i jedna różowa; różową świecę zapala się w trzecią niedzielę Adwentu (Gaudete). Dopuszczalny jest także wieniec ze wszystkimi czterema świecami w kolorze fioletowym lub białym. Z kolei węgierscy protestanci często używają czerwonych świec.
Na Węgrzech popularne są również szopki betlejemskie – tradycyjnie ogromne i bardzo bogato zdobione – a także bożonarodzeniowe spektakle. W miastach wierzący zabierają dzieci do kościołów, a na wsiach po domach chodzą młodzi kawalerowie i opowiadają o tym, co wydarzyło się w Betlejem, podśpiewując przy tym tradycyjne kolędy (jeśli bardzo przy tym fałszują, to szybko można ich uciszyć, wręczając świąteczne kiełbasy, ciasta etc.).
Wigilia
Podobnie jak w większości krajów na całym świecie najważniejszym dniem Bożego Narodzenia na Węgrzech jest 24 grudnia. Zgodnie z tradycją węgierskie rodziny dekorują choinki dopiero w Wigilię. Tego dnia wkładają też pod nie prezenty. Bożonarodzeniowe drzewko na Węgrzech pojawiło się dopiero w XVI wieku, najpierw w protestanckich domach, do których zwyczaj ten przywędrował z Niemiec. Początkowo gałązki przyozdabiano, wieszając na nich jabłka, orzechy, kawałki kiełbasy lub szynki, będącymi symbolami życia i dobrobytu. Współcześnie dekoracje są podobne do tych, które używane są też w Polsce i w wielu krajach świata. Do przyozdobienia zielonego drzewka Madziarzy używają więc kolorowych bombek, świecidełek, lampek, a także – choć ta tradycja zanika – ręcznie robionych zabawek. Jest jednak jedna rzecz specyficzna dla Węgier. Otóż nasi bratankowie nie wyobrażają sobie ani świąt, ani choinki bez kultowych cukierków szaloncukor – początkowo popularne pralinki nadziewane były fondantem, a na ozdobienie nimi choinki mogły pozwolić sobie wyłącznie najzamożniejsze węgierskie rodziny. Nazwa pochodzi od niemiecko-austriackiego Salonzuckerl, dlatego pierwotna nazwa brzmiała szalonczukkedli.
Współcześnie szaloncukor na choinkach wieszają niemal wszyscy. W sklepach można zaś kupić pralinki o najróżniejszych smakach, w tym nadziewana masą z orzechów laskowych, kokosową, marcepanową, czekoladową, waniliową, karmelową czy cytrynową. Dla osób, które nie boją się kulinarnych eksperymentów producenci przygotowują co roku ponad 150 różnych smaków. Tradycyjne słodkie specjały są więc dostępne z masą o smaku kasztanów, ananasów, bazylii, grzanego wina, czarnego bzu czy super ostrych papryczek chili.
Zgodnie z węgierską tradycją choinki dekorowane są przez dorosłych, a dzieci mogą podziwiać lśniącą światełkami choinkę dopiero wówczas, gdy jej dekorowanie zostanie ukończone. Słodki węgierski bożonarodzeniowy zwyczaj mówi jednak także, że to głównie dzięki zaangażowaniu dzieci do końca świąt po cukierkach zostają już tylko kolorowe papierki.
Na wigilijnych stołach na Węgrzech nie musi być dwunastu dań, a tradycyjne sianko zamiast pod obrus bratankowie wkładają pod stół. Pod obrus w wielu rodzinach węgierskie gospodarze wkładają z kolei soczewicę, która zgodnie z dawnymi wierzeniami ma zapewnić domownikom zdrowie i dostatek w nadchodzącym roku. Zgodnie ze starymi węgierskimi wierzeniami nawet okruszki z wigilijnego stołu miały znaczenie magiczne i posiadały uzdrawiającą moc. Poza tym ważne są miód (osładzający życie), chroniący zdrowie czosnek oraz symbolizujący dobrobyt mak.
Podczas świąt na węgierskich stołach niezwykle popularnymi potrawami są halászlé, czyli zupa rybna mocno doprawiona słynną węgierską papryką, a także ryż oraz smażone ryby w panierce (najczęściej karpie). W przeciwieństwie do polskiej tradycji na Węgrzech posiłki mięsne są serwowane już podczas Wigilii. Madziarzy zajadają się więc między innymi węgierską odmianą gołąbków – töltött káposzta to faszerowana kapusta z kwaśną śmietaną, a także daniami z gęsi, indyka czy prosiaka (w najzamożniejszych rodzinach na świątecznym stole ląduje niekiedy całe pieczone prosie).
Wśród ciast królują między innymi diós (czyli węgierski królewski orzechowiec), mákos retes – strucla, przygotowana z cieniutkich płatów specjalnego ciasta, przełożonych nadzieniem z maku, doprawionego skórką cytrynową i cukrem, makowiec czy mákos bejgli Popularnym ciastem jest też zserbo (przekładane ciasto, wyrabiane jak drożdżowe, polane czekoladą z masą orzechową), a oprócz cukierków wśród świątecznych przekąsek pojawiają się także lukrowane pierniczki (mézes kalács) oraz jadalne kasztany.
Wieczór wigilijny to Szenteste, czyli Święty Wieczór. Na Węgrzech w przeciwieństwie do Polski nie ma tradycji dzielenia się opłatkiem. Zamiast niego przed rozpoczęciem uroczystej wieczerzy Węgrzy dzielą się jabłkiem, symbolizującym miłość oraz zgodę w rodzinie. Jabłko jest krojone na tyle części, ile osób zasiada wigilijnej wieczerzy.
Źródło: YouTube
Po uroczystej kolacji wigilijnej przychodzi czas na wspólne śpiewanie tradycyjnych bożonarodzeniowych kolęd takich jak „Csendes éj” („Cicha noc”), „Pásztorok, Pásztorok” („Pasterze, pasterze”) czy „Mennyből az angyal” („Z nieba Anioł”).
Ważnym punktem wieczoru – wyczekiwanym przez dzieci na całym świecie - jest rozpakowywanie umieszczonych pod choinką prezentów. Na Węgrzech prezenty najmłodszym przynosi jednak nie Mikołaj (Mikulás nad Dunajem pojawia się 6 grudnia), ale Aniołek lub sam Jezusek.
O północy podobnie jak w Polsce na Węgrzech odbywa się pasterka (Éjféli mise).
Ulubiona kolęda patrona Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej profesora Wacława Felczaka. Źródło: YouTube
(J)