Po grudniowej tragedii, gdy legalnie uzbrojony po zęby czeski student David Kozak otworzył ogień do osób znajdujących się w jednym z gmachów Uniwersytetu Karola w Pradze, Czesi powrócili do dyskusji o ewentualnym zaostrzeniu przepisów dotyczących dostępu do broni palnej.
Mieszkańcy Pragi zapalają znicze i przynoszą kwiaty przed budynek Wydziału Filozofii na Uniwersytecie Karola w Pradze. Fot. Vit Simanek/PAP/CTK
Podobna dyskusja przetoczyła się przez Czechy już osiem lat temu po strzelaninie w restauracji Družba w pobliżu centrum liczącego około 17 tysięcy mieszkańców Uherskim Brodzie. 24 lutego 2015 roku uzbrojony 63-letni Zdeněk K. wtargnął do lokalu z dwiema sztukami broni palnej, zastrzelił kobietę oraz siedmiu mężczyzn, a następnie popełnił samobójstwo. Zabójca, który w przeszłości nie miał żadnych problemów z prawem i posiadał pozwolenie na broń, zaatakował około południa, a więc w czasie, gdy Czesi udają się na tradycyjną przerwę obiadową. Tragedia z 2015 roku odbiła się głośnym echem w całej Europie, a kondolencje Czechom składał między innymi rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski.
W grudniu 2019 roku inny zabójca zabił siedem osób, które czekały na lekarza w szpitalu w Ostrawie. Jego ofiary były przypadkowe. Sprawca, który broń posiadał nielegalnie, uciekł z miejsca zdarzenia, a następnie podczas policyjnej obławy popełnił samobójstwo.
Jak zauważa portal Indes.cz , mimo pojawiających się po tamtej tragedii sugestii dotyczących zaostrzenia prawa do posiadania broni – w celu zmniejszenia ryzyka, że licencję otrzymają osoby chore psychiczne – nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Po tym, jak w grudniu 2023 roku na Uniwersytecie Karola w Pradze doszło do najkrwawszej strzelaniny w historii Czech, a prezydent i rząd ogłosili żałobę narodową, publicyści i niektórzy politycy znów zaczęli debatować nad potrzebą ograniczenia dostępu do broni palnej. Obecnie zdobycie pozwolenia na broń palną jest w tym kraju równie łatwe jak zrobienie prawa jazdy na samochód. Prawo do posiadania broni ma każdy pełnoletni, niekarany Czech, który zda egzamin teoretyczny i praktyczny, a także przedstawi odpowiednie zaświadczenie od lekarza rodzinnego. W Czechach "zbrojní průkaz" - wydawany na czas nieokreślony - ma więc około 300 tysięcy osób. W liczących niespełna 11 milionów kraju w rękach cywilnych jest obecnie ponad milion sztuk broni. Statystycznie na 100 mieszkańców Czech przypada więc 12,5 jednostek broni. Dla porównania w Polsce na 100 mieszkańców w cywilnych rękach są zaledwie 2,5 sztuki broni.
Niewiele wskazuje jednak na to, aby Czesi rzeczywiście zdecydowali się zaostrzyć prawo w tym zakresie. Sprawca zbrodni - 23-letni student David Kozak - był osobą niekaraną, a broń posiadał legalnie. Zabójca dysponował siedmioma sztukami broni, w tym strzelbą i karabinem przypominającym popularny model AR-15. Student zastrzelił 13 osób. Czternasta ofiara ataku straciła życie, próbując uciec przed napastnikiem przez okno na czwartym piętrze budynku.
(J)