– Słowacja jest dziś często porównywana do Węgier i wydaje się oczywiste, że ten rząd czerpie inspirację z Węgier – oznajmiła słowacka prezydent Zuzana Čaputová w wywiadzie dla dziennika "Financial Times", krytykując przy tej okazji premiera Roberta Fico za jego kontakty z Rosją. Wcześniej krytycznie kontakty przedstawicieli rządu Słowacji i Rosji ocenił premier Polski Donald Tusk.
Prezydent Słowacji Zuzana Čaputová (z prawej) i szef słowackiego rządu Robert Fico (z lewej) w Bratysławie. Fot. Vaclav Salek/CTK/PAP
Ustępująca prezydent Słowacji stwierdziła również, że premier Robert Fico „testuje granice demokracji” poprzez reformę sądownictwa i ataki na Trybunał Konstytucyjny. Jak zauważa dziennik „Financial Times” „od momentu przejęcia władzy przez Fico w październiku ubiegłego roku Słowacja znalazła wspólny język z Węgrami, krytykując zachodnie wsparcie dla Ukrainy i sankcje wobec Rosji”.
Prezydent Słowacji w rozmowie z brytyjskim dziennikiem podkreśliła również, że Unia Europejska może zamrozić wypłatę funduszu Słowacji w związku z naruszeniami praworządności, tak jak miało to miejsce w przypadku Polski i Węgier. „Podobnie jak w przypadku każdego innego państwa UE, jeśli na Słowacji dojdzie do poważnego naruszenia praworządności, powinna obowiązywać warunkowość finansowania UE” – stwierdziła w rozmowie kończąca kadencję prezydent Čaputová.
Wybory prezydenckie na Słowacji odbędą się 23 marca. Według sondaży najbardziej prawdopodobnym następcą prezydent Čaputovej jest Peter Pellegrini, czyli – jak zauważa „Financial Times” – „partner koalicyjny w rządzie Fico, którego wybór umocniłby koalicyjną władzę”.
Reakcja premiera Donalda Tuska
W zeszłym tygodniu, w tym samym dniu, w którym odbywał się pogrzeb lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, szefowie dyplomacji Słowacji i Węgier spotkali się w Turcji z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, co wzbudziło oburzenie w wielu europejskich stolicach, w tym w Polsce. – To jest kolejna demonstracja ze strony rządu węgierskiego, którą trudno zaakceptować ze względów moralnych, ale także stricte politycznych. – Mam nadzieję, że te niezrozumiałe dla mnie gesty, a czasami słowa i decyzje, których jesteśmy świadkami, jeśli chodzi o Bratysławę i Budapeszt, że mają charakter jednak incydentalny, że prędzej czy później to się zmieni, i że będziemy mieli poczucie, że także na południu od Polski możemy liczyć na partnerów, którzy rozumieją, gdzie są zagrożenia, a gdzie są sojusznicy – tak spotkanie z Ławrowem skomentował polski premier Donald Tusk.
Na krytyczne słowa szefa rządu w Warszawie odpowiedział węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó. „Trzeba po prostu uszanować to, że inaczej myślimy o możliwości pokoju na Ukrainie. Jesteśmy rządem propokojowym, a rząd Polski jest bardziej prowojenny” – oznajmił minister Péter Szijjártó, cytowany przez węgierski dziennik „Magyar Nemzet”. Szef dyplomacji Węgier dodał, że w jego opinii „między narodami węgierskim i polskim istnieje nie tylko przyjaźń, ale i braterstwo”, które „wytrzyma takie polityczne epizody, jak ten wywołany przez Premiera RP w ostatnich tygodniach”. I zaznaczył, że „prawdziwym osiągnięciem jest utrzymywanie relacji z tymi, z którymi w pewnych kwestiach masz odmienne stanowisko”. „Myślę, że premier Polski byłby zdziwiony, gdyby wiedział, jak długa jest lista polityków europejskich, którzy w ostatnich latach zwracali się do mnie z prośbą o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Rosjanami, umówieniu spotkania lub po prostu przekazaniu im wiadomości” – podkreślił węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó.
(J)