Back to top
Publikacja: 22.04.2024
Spotkanie szefów dyplomacji i ministrów obrony w Luksemburgu. Wciąż brak decyzji w sprawie Ukrainy
Wojna w Ukrainie

Poniedziałkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych i obrony krajów Unii Europejskiej w Luksemburgu nie przyniosło konkretów dotyczących pilnego wzmocnienia obrony powietrznej Ukrainy. Władze w Kijowie apelują do europejskich sojuszników o pilne dostarczenie siedmiu systemów obrony powietrznej, które pomogłyby chronić strategiczne obiekty przed rosyjskimi nalotami.


Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nie ukrywał rozczarowania postawą państw blokujących pomoc dla walczącej z Rosją Ukrainy. Fot.     OLIVIER HOSLET/PAP/EPA


Podczas poniedziałkowego posiedzenia unijnej Rady do Spraw Zagranicznych w Luksemburgu szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, apelował o wzmocnienie wysiłków na rzecz dostarczenia Ukrainie amunicji, systemów obrony powietrznej i pocisków dalekiego zasięgu, zwracając uwagę na dramatyczną sytuację ukraińskiego sektora energetycznego. Polski minister spraw zagranicznych zauważył, że Rosjanom udało się zniszczyć już około 70 procent przedwojennych mocy wytwórczych ukraińskich elektrowni. I ostrzegł, że jeśli Rosjanie zniszczą kolejne ukraińskie elektrownie, to „wiele miejsc w Ukrainie będzie nie do życia”, co z kolei zmusi do ucieczki z atakowanego przez Rosję kraju kolejne fale uchodźców.

Jak poinformował w komunikacie polski resort dyplomacji, minister Radosław Sikorski „pozytywnie ocenił niemiecką inicjatywę przekazania armii ukraińskiej systemów Patriot oraz poparł wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów celem pomocy Ukrainie. Potwierdził także znaczący udział Polski w czeskiej inicjatywie amunicyjnej”. Potwierdził także znaczący udział Polski w czeskiej inicjatywie amunicyjnej". Niestety, jak zauważył szef polskiej dyplomacji, na razie nie padły żadne konkretne deklaracje w sprawie dostarczenia walczącej z rosyjskim najeźdźcą Ukraińcom systemów obrony przeciwlotniczej.

– Sytuacja jest bardzo poważna, może mieć bardzo poważne konsekwencje. A odpowiedzialność spada na tych, którzy nie podejmują działań – zauważył w Luksemburgu szef polskiego resortu dyplomacji.

Péter Szijjártó: UE „przygotowuje się na wojnę światową”

Przemawiając na marginesie spotkania ministrów w Luksemburgu, węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó zwrócił uwagę, że Ukraina jest w coraz większej defensywie w wojnie z Rosją. I ostrzegł, że porażki ukraińskiej armii mogą wywołać „niebezpieczną reakcję” w Brukseli. Zdaniem szefa dyplomacji Węgier decydenci w Unii Europejskiej „przygotowują się do wojny światowej”, pomimo „porażki strategii dostaw broni” dla walczącej Ukrainy.

„Dostawy broni nie przybliżyły nas do pokoju; wręcz przeciwnie… dostawy broni mogą jedynie przedłużać wojnę i zwiększać ryzyko jej eskalacji i przemienienia się w wojnę światową” – przekonywał minister Péter Szijjártó, dodając, że zdaniem władz w Budapeszcie dostawy broni należy zastąpić dyplomacją i „działaniami na rzecz pokoju". „My, Węgrzy, jesteśmy gotowi omówić plany pokojowe. Jednocześnie musimy jasno powiedzieć, że konferencje pokojowe mają szanse zakończyć się sukcesem tylko wówczas, gdy wszystkie walczące strony będą obecne przy stole” – mówił w Luksemburgu minister Péter Szijjártó.

Szef węgierskiej dyplomacji odniósł się także do planów przyjęcia przez Unię Europejską 14. pakietu sankcji przeciwko Rosji. Péter Szijjártó przekonywał, że poprzednie sankcje wyrządziły więcej szkód Europie niż Rosji i że cenę za to zapłacili mieszkańcy Unii Europejskiej, w tym Węgrzy, którzy nie mieli i nie mają z wojną nic wspólnego. „Po raz kolejny dałem jasno do zrozumienia, że niezależnie od wywieranej presji, nie poprzemy ani jednej sankcji, która spowodowałaby, że Węgrzy zapłacą cenę wojny” – oświadczył w kuluarach spotkania w Luksemburgu szef węgierskiej dyplomacji, przekonując, że źródłem zasadniczej różnicy zdań między rządem w Budapeszcie a rządami innych państw jest to, że politycy w Brukseli i wielu innych stolicach myślą o wojnie, jakby sami ją prowadzili. „Myślę, że jest to nie tylko niebezpieczne, ale także fałszywe, ponieważ Europa nie jest w stanie wojny. Europa nie została zaatakowana. Żadne państwo członkowskie UE ani NATO nie zostało zaatakowane” – przekonywał minister Péter Szijjártó.

(J)