– Postępowi liberałowie wyczuwają niebezpieczeństwo. Upadek tej epoki oznacza bowiem również ich upadek. To koniec postępowego ducha czasu – mówił dziś w Budapeszcie premier Węgier podczas przemówienia na CPAC Hungary. Viktor Orbán podkreślił, że Węgry niespodziewanie wyrobiły sobie istotną markę w międzynarodowej polityce. – To niespotykane, aby mały, zaledwie 10-milionowy kraj odgrywał tak ważną rolę – mówił szef węgierskiego rządu.
Już trzeci rok z rzędu do Budapesztu na konferencję CPAC zjechali konserwatyści z Europy, Izraela oraz Stanów Zjednoczonych. Fot. MTI/Koszticsák Szilárd
Premier Viktor Orbán zauważył, że w 1100-letniej historii Węgrzy nigdy dobrowolnie nawet na chwilę nie zrzekli się swej suwerenności. I przekonywał, że również dzisiaj, gdy Europa zalewa jest przez ocean liberalizmu, istnieje wyspa, na której panują różne poglądy „konserwatywny kraj, który sprzeciwia się naciskom politycznym zarówno ze strony UE, jak i Waszyngtonu”. – Nie tylko się sprzeciwiamy, ale potrafimy zwyciężać – podkreślał podczas przemówienia szef rządu w Budapeszcie. Premier Orbán ironicznie nawiązał również do zeszłotygodniowej konferencji NatCon w Brukseli, w której mieli wziąć udział szefowie rządów oraz parlamentarzyści zarówno z Belgii, jak i z całej Europy, a która została przerwana przez interwencję brukselskiej policji. Interwencję służb bezpieczeństwa skrytykował wówczas jednoznacznie premier Belgii Alexander De Croo.
„Niedowierzania i przerażenia” nie kryła również szefowa rządu w Rzymie Giorgia Meloni, która brała udział we wcześniejszych edycjach organizowanej od 2019 roku Konferencji Narodowego Konserwatyzmu. W ostrych słowach niedawne wydarzenia w Brukseli skomentował również przewodniczący francuskiej prawicowej partii Reconquet Eric Zemmour, któremu policja uniemożliwiła wejście do Claridge. Jego zdaniem socjalistyczny burmistrz Emir Kir, wykorzystał „funkcjonariuszy policji niczym swoją prywatną bojówkę”. Premier Viktor Orbán z nutką sarkazmu podkreślał więc dzisiaj w Budapeszcie, że „jest to jedna z nielicznych konserwatywnych konferencji w Europie, której nikt nie próbuje zakazać, jej organizatorom nikt nie grozi, miejsce, gdzie się odbywa nie zostanie zamknięte dla publiczności, a policjanci nie zorganizują na nią szturmu”.
Szef rządu w Budapeszcie zauważył, że mieszkańcom Europy Środkowej tego typu opresje są znane ze współczesnej historii, ponieważ doświadczali oni ich w czasach komunizmu, „ale na Zachodzie ten typ autokratycznego ucisku nie jest znany”. Podkreślił, że liberalni politycy wierzą, że potrzebna jest kontrola ideologiczna nad wszystkimi mieszkańcami świata. – Musimy zastąpić gnijący postępowo-liberalny porządek świata suwerenistycznym porządkiem świata. W tym porządku świata nie ma globalnej ideologii, której wszyscy muszą się podporządkować – apelował na konferencji w Budapeszcie węgierski premier, podkreślając, że to jednorazowa szansa na zmianę światowego porządku.
Uczestnicy z całego świata, w tym z Polski
W konferencji CPAC (Conservative Political Action Conference) w Budapeszcie biorą udział również politycy z Polski, w tym były premier Mateusz Morawiecki, szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek, a także członkowie sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Radosław Fogiel (PiS) oraz Marek Kuchciński (PiS). "CPAC 2024 ruszył. W obronie praw podstawowych, w obronie najważniejszych wartości: wolności, suwerenności, chrześcijaństwa" - napisał w czwartek Marek Kuchciński na Facebooku. Były marszałek polskiego Sejmu mówił w Budapeszcie, że konferencja zgromadziła przedstawicieli „wolnych i równych krajów, które chcą swobodnie współistnieć na równych prawach”. I podkreślił, że współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej (V4) jest „najskuteczniejszą obroną” przed wyzwaniami stojącymi obecnie przed Europą Środkową, takimi jak kryzys wartości, demokracji i praworządności.
Wczoraj w węgierskim Zgromadzeniu Narodowym (Országgyűlés) odbyło się spotkanie Parlamentarnych Polsko-Węgierskich Grup Przyjaźni, któremu przewodniczyli szefowie obu grup: wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego Węgier János Latorcai oraz poseł Marek Kuchciński.
„Przyjaźń węgiersko-polska trwa nieprzerwanie od wieków, ramię w ramię walczymy nawet w walce z ideologami ruchu woke!” – napisali na Facebooku organizatorzy konferencji CPAC w węgierskiej stolicy, czyli przedstawiciele Centrum Praw Podstawowych (Alapjogokért Központ) w Budapeszcie.
Podczas tegorocznej konferencji CPAC na Węgrzech głos zabrali przedstawiciele wielu krajów świata, w tym dawna szefowa Ministerstwa Wywiadu Izraela, a obecnie izraelska minister innowacji, nauki i technologii Gila Gamliel, były premier Słowenii Janez Janša, były premier Australii Tony Abbott, dyrektor ds. stosunków międzynarodowych w Instytucie Macchiavelli i były podsekretarz stanu w MSZ Włoch Guglielmo Pichhi, były dyrektor wykonawczy Frontexu, unijnej agencji ochrony granic, Fabrice Leggeri, republikański kongresmen, lider Holenderskiej Partii Wolności Geert Wilders, przewodniczący hiszpańskiej partii Vox Santiago Abascal, amerykański senator Markwayne Mullin, przedstawiciel stanu Arizona w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Paul Anthony Gosar, członkowie izraelskiego parlamentu (Knesetu) Ohad Tal i Amit Halevi, były szef niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen, były wiceprzewodniczący Rumuńskiej Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) Beni-Oni Ardelean, przewodniczący Interesu Flamandzkiego i poseł do Parlamentu Flamandzkiego Tom Van Grieken.
W Budapeszcie nie zabrakło również konserwatystów z krajów z Ameryki Południowej czy z Afryki.
(J)