– Uznanie zasady integralności terytorialnej w przypadku Ukrainy jest jedynie teoretyczną koncepcją prawa międzynarodowego – oznajmił premier Robert Fico na spotkaniu z członkami Komisji do Spraw Europejskich słowackiego parlamentu, przekonując, że Rosjanie nigdy nie zwrócą Ukrainie zaanektowanego Półwyspu Krymskiego ani nie opuszczą Donbasu.
Premier Słowacji Robert Fico (po prawej) oraz premier Ukrainy Denys Szmyhal podczas dwustronnego szczytu, w czasie którego członkowie rządów Słowacji i Ukrainy omawiali projekty współpracy transgranicznej, połączeń transportowych, współpracy energetycznej oraz zbrojeniowej w Michalovcach na Słowacji, 11 kwietnia 2024 roku. Fot. AA/ABACA/PAP/Abaca
Szef słowackiego rządu Robert Fico stwierdził, że „jeśli chodzi o prawo międzynarodowe, to każdy z nas uznaje integralność terytorialną innego kraju, suwerenność i nienaruszalność granic. To ładna teoria prawa międzynarodowego”. Zaznaczył jednak, że Ukrainie brakuje siły militarnej, przez co każdego dnia traci część swojego terytorium. – Nie istnieje rozwiązanie militarne tego konfliktu i nigdy go nie będzie. Będzie jedynie sto tysięcy zabitych więcej po jednej i po drugiej stronie – stwierdził Fico, wskazując, że po obu stronach już zginęło ponad sto tysięcy osób. Ostrzegł również przed zaangażowaniem się wojsk NATO na Ukrainie, które – jego zdaniem – groziłoby wybuchem trzeciej wojny światowej.
Premier Słowacji publicznie opowiedział się jednocześnie za natychmiastowym wstrzymaniem działań wojennych i rozpoczęciem negocjacji pokojowych. Szef rządu w Bratysławie zasugerował między innymi, że negocjatorzy mogliby zaproponować na przykład wprowadzenie specjalnego statusu dla okupowanych przez rosyjską armię wschodnich regionów Ukrainy. Później na tych terenach miałoby zostać przeprowadzone referendum w sprawie ich przyszłości.
Podobnie jak członkowie węgierskiego rządu, również Robert Fico wielokrotnie krytycznie wypowiadał się na temat strategii przyjętej przez kraje zachodnie wobec Ukrainy, która już od ponad dwóch lat broni się przed rosyjską inwazją.
Przed wylotem na szczyt Rady Europejskiej do Brukseli szef rządu w Bratysławie przekonywał, że dla jego gabinetu najważniejszą kwestią jest uzyskanie gwarancji, że pomoc militarna krajów Unii Europejskiej dla Ukrainy pozostanie kwestią dwustronną.
UE tak, NATO nie
Premier Słowacji Robert Fico spotkał się 11 kwietnia z szefem rządu w Kijowie Denysem Szmyhalem oraz członkami ukraińskiego rządu. Po rozmowach Fico poparł oficjalnie proeuropejskie ambicje Ukrainy, zadeklarował chęć podzielenie się wiedzą Słowacji na temat pokonywania trudności podczas rozmów akcesyjnych z Unią Europejską. Przyznał, że inwazja Rosji na ten kraj była naruszeniem prawa międzynarodowego. Opowiedział się także za integralnością terytorialną Ukrainy. Fico pozostaje jednak zagorzałym krytykiem przyjęcia Ukrainy do NATO. – Członkostwo Ukrainy w NATO służy jedynie wybuchowi trzeciej wojny światowej. Nam wystarczy niepodległa Ukraina – podkreślił szef rządu w Bratysławie.
Robert Fico skrytykował dzisiaj także politykę klimatyczną Unii Europejskiej, publicznie powątpiewając w realność celów określonych w tzw. Zielonym Ładzie. Władze w Bratysławie konsekwentnie wypowiadają się również przeciwko unijnemu zakazowi sprzedaży nowych samochodów wyłącznie z napędem spalinowym. Słowaccy politycy przekonują, że „bezsensowny dyktat z Brukseli” wcale nie poprawi klimatu, a jedynie osłabi konkurencyjność przedsiębiorstw działających na terenie Unii Europejskiej. Rząd w Bratysławie stoi na stanowisku, że tego typu inicjatywy mają sens jedynie, jeżeli europejskim regulacjom towarzyszyć będą podobne rozwiązania przyjęte w Stanach Zjednoczonych oraz w Chinach.
(J)