- Panie Redaktorze, rok 2020 szykował się w Polsce ciekawie, prawie tak ciekawie, jak rok poprzedni. Na pewno miał Pan już przygotowane plany związane ze swoja działalnością zawodową. Epidemia koronawirusa wszystko wywróciła do góry nogami.
Niestety, znaleźliśmy się w sytuacji ekstraordynaryjnej, która wymaga od nad przedefiniowania naszych działań i sposobu myślenia. Dla mnie to szczególnie trudne, gdyż zajmując się tematyką śledczą, mam utrudniony dostęp do bezpośredniej rozmowy z informatorami. To nie są rozmowy „na telefon”, ale często mające cechy poufnej, szczerej i bezpośredniej relacji. Na szczęście sporo się dzieje w sądownictwie, które również jest moją domeną. Telefon i komunikatory mam rozgrzane do czerwoności. Reporter nie może sobie pozwolić na całkowitą kwarantannę. Radzimy sobie jednak jak umiemy i mam nadzieję, że dajemy temu wyraz w portalu wPolityce.pl oraz w tygodniku Sieci i telewizji wPolsce.pl.
- Jak wygląda sytuacja polskich mediów, zarówno tych elektronicznych jak i tradycyjnych, papierowych. Czy realne jest zagrożenie, o którym możemy przeczytać w wielu miejscach, że liczne gazety „papierowe” mogą nie przetrwać tego ciężkiego okresu?
„Papier” cierpi najbardziej, a zagraniczni wydawcy pokazali swoją prawdziwą twarz. Dla nich liczy się tylko zysk, stąd fala zwolnień i niejasnych działań, szczególnie niemieckich, pracodawców. Z drugiej strony rośnie sprzeda prenumerat cyfrowy naszych, polskich mediów i to niezwykle cieszy. Środki masowego przekazu przechodzą rewolucję, tak formie, jak i treści. Nic już nie będzie takie samo. Liczę, że media wyjdą z tego kryzysu mocniejsze, bardziej solidarne i powszechne. Oby tak się stało.
Czy epidemia koronawirusa i wstrząs, jaki dotknął wszystkie dziedziny życia, w tym media, będzie oznaczać przejęcie w jeszcze większym stopniu roli podstawowego medium przez internet?
Internet już jest najważniejszym „rozgrywającym”. Proszę spojrzeć na media tradycyjne. Te korzystają z internet,u powołują się na niego, szeroko wykorzystują media społecznościowe. Ten trend szalenie przyspieszył i nie ma od niego odwrotu. Cieszę się, gdyż to właśnie w mediach internetowych, coraz częściej, znajdujemy pogłębione analizy, szerokie wywiady i warstwę opiniową, która w tradycyjnych mediach zaczynała tracić swoje miejsce i należne jej znaczenie. Internet jest dziś najważniejszym narzędziem mediów. Oczywiście, media tradycyjne przetrwają, ale z czasem, gazety, tygodniki i magazyny, zaczną być drogimi przedmiotami o charakterze ekskluzywnym. To wciąż pieśń przyszłości, ale ta droga została już otwarta.
Jak zmieniło się Pańskie życie w ciągu tych kilku tygodni życia w kwarantannie? Jak wykonuje Pan swoje obowiązki dziennikarskie z „maseczką na twarzy”?
Pracuję, w miarę, normalnie, a okres przedwyborczy sprawia, że zajęć mamy bardzo dużo. Brakuje mi natomiast bezpośredniego kontaktu z najbliższymi. OD dwóch miesięcy nie widziałem się z córką, która mieszka w Krakowie, a Skype nie zastąpi bezpośredniej rozmowy z dzieckiem.
Co chciałby Pan powiedzieć czytelnikom naszego Portalu, tym znad Wisły i tym znad Dunaju?
Bądźmy dziś bliżej niż zwykle. Nie zapominajmy o rodzinie, przyjaciołach i tej swoistej higienie emocjonalnej, której tak bardzo dzisiaj potrzebujemy. Korzystajmy z mediów! W dobie pandemii, rzetelna informacja, jest jak lek dla zbolałego pacjenta.
M.B