18 czerwca 1913 roku urodził się Stanisław Marusarz - wybitny sportowiec: skoczek narciarski, dwuboista, alpejczyk, olimpijczyk, żołnierz Armii Krajowej. Marusarz siedmiokrotnie uczestniczył w mistrzostwach świata, czterokrotnie brał udział w Olimpiadzie. W życiu Stanisława Marusarza ważną rolę odgrywały związki z Węgrami. W czasie wojny szkolił węgierskich narciarzy i nadzorował budowy skoczni w tym kraju. Był również kurierem AK na trasie Zakopane - Budapeszt. Podczas okupacji wsławił się brawurową ucieczką z hitlerowskiego więzienia. Wyjątkowe były okoliczności jego śmierci. Zmarł na zawał serca w trakcie pogrzebu swojego dowódcy ze służby kurierskiej i przyjaciela z czasów okupacji – Wacława Felczaka.
Stanisław Marusarz urodził się w góralskiej rodzinie w Zakopanem, leżącym ówcześnie na terenie Austro-Węgier. Już w wieku dziesięciu lat zaczął swoją przygodę z nartami. Rok później wygrał swoje pierwsze zawody w życiu, za co w nagrodę otrzymał sportowe rękawice. W 1927 roku wziął udział w konkursie juniorów w Zakopanem. Początkowo sędziowie nie chcieli go dopuścić do skoku z uwagi na jego młody wiek. Jednak młody Staś uparł się, aby wystąpić i ostatecznie dopiął swego. Zajął wysokie trzecie trzecie miejsce, a po zakończeniu turnieju rozdawał nawet autografy. Rok później w tych samych mistrzostwach zwyciężył, po czym okrzyknięto go wielkim talentem. Zapisał się do Sekcji Narciarstwa Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i dołączył do grona najlepszych skoczków w Zakopanem. W wieku siedemnastu lat wygrał swoje pierwsze seniorskie zawody. W rozgrywanych w Nowym Targu Mistrzostwach Polski zajął piętnaste miejsce. Rok później był już drugi. W 1932 roku udał się na zimowe Igrzyska Olimpijskie do Lake Placid w Stanach Zjednoczonych, w których zajął siedemnastą pozycję. Pod koniec roku znalazł się głosami czytelników w najlepszej dziesiątce sportowców kraju w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Dalsze sukcesy w skokach, kombinacji klasycznej i kombinacji norweskiej sprawiły, że wkrótce był jednym z najbardziej lubianych i rozpoznawalnych sportowców w Polsce. W 1934 roku w corocznym plebiscycie zajął czwarte miejsce. Rok później na skoczni w jugosłowiańskiej Planicy pobił rekord świata w najdłuższym ustanym skoku w dziejach osiągając wynik 97 metrów. W 1936 roku wystąpił na drugich w swojej karierze zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Dwa lata później Marusarz zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Świata w fińskim Lahti i został wybrany w plebiscycie najlepszym polskim sportowcem.
Znakomicie zapowiadającą się karierę przerwał wybuch II wojny światowej. W momencie wkroczenia wojsk niemieckich do Polski Marusarz był kierownikiem schroniska turystycznego na Hali Pysznej w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich. Miejsce to stało się punktem przerzutowym dla kurierów tatrzańskich. Sam skoczek wstąpił w październiku 1939 roku do Związku Walki Zbrojnej i rozpoczął służbę kurierską na trasie Zakopane – Budapeszt. W jej ramach przeprowadzał przez granicę ludzi oraz przenosił materiały konspiracyjne i pieniądze. Był wprost idealnym materiałem na kuriera. Nie tylko miał znakomitą kondycję i zdrowie, ale znał Tatry jak mało kto. Jego pracę organizował i nadzorował Wacław Felczak. Do walki z okupantem włączyła się cała rodzina Marusarzów. Brat Stanisława – Jan – służył w Wojsku Polskim na Zachodzie. Jedna z sióstr – Zofia – za działalność w konspiracji została aresztowana i wysłana do obozu w Ravensbruck, gdzie dożyła końca wojny. Mniej szczęścia miała inna z sióstr – Helena. Podczas wykonywania zadań łączniczki została złapana, a następnie rozstrzelana (w 1940 roku w okolicach Tarnowa). W marcu 1940 roku Stanisław Marusarz został zatrzymany przez słowacką straż graniczną z posterunku Szczyrbskim Plesie. Podczas przeszukania odnaleziono przy nim sto tysięcy złotych, przeznaczone na potrzeby konspiracji. Słowacy wezwali gestapo, ale zanim przybyli Niemcy skoczek ogłuszył pilnującego go strażnika i uciekł do lasu. Obawiając się aresztowania postanowił wraz ze swoją żoną przedostać się na Węgry. Po wojnie w swojej książce „Na skoczniach Polski i świata” wspominał: „Nie mogłem pozostać w Zakopanem zbyt długo. Życie w ciągłym napięciu stawało się zbyt trudne. Trwały aresztowania, a ofiarami nasilającego się terroru gestapo byli również sportowcy. Wielu z nich powędrowało do więzień i obozów koncentracyjnych. W tej sytuacji wraz z żoną Ireną (pobraliśmy się w listopadzie 1939 roku) postanowiliśmy uciekać na Węgry”. Po przedarciu się przez Tatry i niemal całą Słowację tuż przed granicą węgierską małżeństwo zostało złapane przez słowackich pograniczników, którzy przekazali ich gestapo. Naziści zaproponowali mu wolność w zamian za objęcie posady trenera kadry niemieckich skoczków, ale Marusarz odmówił. Podczas jednego z transportów pomiędzy aresztami zdecydował się uciec. Wyskoczył z jadącego samochodu, ale został szybko złapany. W więzieniu dotkliwie go pobito i skazano na karę śmierci. Trafił do krakowskiego więzienia przy Montelupich. W swoich wspomnieniach pisał: „Esesmani niemal bezustannie bili, szturchali, opluwali, lżyli stłoczonych w korytarzach ludzi. Nawet najmniejszy odruch sprzeciwu groził nieobliczalnymi skutkami. Hitlerowcy wystrzelaliby nas bez pardonu”. Po miesiącu oczekiwania na wyrok przewieziono go na miejsce egzekucji – do podkrakowskiego fortu artyleryjskiego w Krzeszowicach. Wraz z innymi więźniami ustawiono go wzdłuż muru, który ociekał świeżą krwią. Naprzeciw stanęli esesmani z gotowymi do strzału karabinami. Po chwili skazańcom wydano łopaty i kazano kopać groby dla więźniów z sąsiednich cel. Po tym wydarzeniu Marusarz postanowił za wszelką cenę jak najszybciej uciec z aresztu. Zaprzyjaźnił się z podoficerem Wojska Polskiego Aleksandrem Bugajskim. Razem ustalili, że wydostaną się przez okno, a kratę wygną za pomocą nogi do taboretu. Następnie plan zakładał skok z drugiego piętra, wspięcie się przez czterometrowy mur, zeskoczenie z niego i bieg zygzakiem, aby nie zostać trafionym przez strażnika siedzącego w wieżyczce. Wkrótce rozpoczęto przygotowania do ucieczki. Bugajski wyważył kratę i jako pierwszy przecisnął się na zewnątrz. Wtedy też do okna rzucili się pozostali więźniowie z celi. Marusarz opuścił pomieszczenie jako szósty z kolei. Dwumetrowy zeskok zakończył telemarkiem, tak jak wielokrotnie na narciarskiej skoczni. Podbiegając do czterometrowej ściany minął współwięźnia, który wyskok przypłacił złamaną nogą. Wspiął się po murze, a następnie przedostał się przez drut kolczasty. Wtedy esesmani zaczęli strzelać. Uciec udało się tylko Bugajskiemu i Marusarzowi, który został trafiony w udo. Pozostali więźniowie zostali zastrzeleni. Skoczek pobiegł najpierw na targ pełen ludzi, następnie przez Las Wolski wzdłuż Wisły. Tam zaopiekował się nim miejscowy rybak, który go opatrzył i nakarmił. Kilka dni później przedostał się do Zakopanego, ale ponieważ był poszukiwany musiał opuścić Polskę.
Więzienie na Montelupich w Krakowie
Marusarz ponownie spróbował przedostać się na Węgry. Tym razem udanie. Przybrał tam zmienione nazwisko Przystalski. W Budapeszcie spotkał znajomego z przedwojennych zawodów, Gyule Belloniego[1]. Dzięki tej znajomości otrzymał posadę w Węgierskim Związku Narciarskim jako trener skoczków i zjazdowców, a także konsultant i budowniczy skoczni. Marusarz najpierw nadzorował budowę obiektu w Koszycach, później skoczni w Borsafüred w Górach Rodniańskich[2]. Podczas uroczystości otwarcia tego ostatniego obiektu tożsamość Polaka rozpoznał Sepp Weiler, jeden z niemieckich skoczków. Nie wydał go jednak służbom bezpieczeństwa. Pod koniec wojny, w 1945 roku przebywający w Budapeszcie Marusarz został złapany przez Niemców i ponownie skazany na śmierć. Kiedy był prowadzony na rozstrzelanie, w bliskiej odległości wybuchł pocisk artyleryjski. Wykorzystując zamieszanie sportowiec uciekł z miejsca planowanej egzekucji.
Plansza z wystawy IPN "Monte. Kronika terroru 1939 - 1989"
Marusarz po zakończeniu wojny powrócił do Zakopanego i zajął się prowadzeniem schroniska na Ornaku. W 1946 roku został Mistrzem Polski w kombinacji norweskiej i skokach. Jednak wkrótce w jego rodzinnym domu pojawili się funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, którzy poszukiwali go z uwagi na przynależność do Armii Krajowej. Sportowiec był zmuszony przez dwa lata się ukrywać. Dopiero dzięki pozytywnej opinii dyrektora Zarządu Państwowych Uzdrowisk Dolnośląskich powrócił do pracy. W Karpaczu wytyczył trasę zjazdową oraz wybudował dwie skocznie narciarskie. Jedna z nich – Orlinek – do dziś nosi jego imię. W tym samym czasie, dokonując wierności żołnierskiej przysiędze przerzucał przez granicę prześladowanych przez bezpiekę ludzi. W 1948 roku wywalczył kolejny złoty medal mistrzostw Polski w skokach. Reprezentował Polskę na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Sankt Moritz (1948) i w Oslo (1952), gdzie podczas ceremonii otwarcia Igrzysk niósł polską flagę. W 1957 roku zakończył karierę skoczka. Został trenerem i kierownikiem zespołu zakopiańskich obiektów narciarskich. Prowadził budowę średniej skoczni oraz przebudowę Wielkiej Krokwi. W 1966 roku został zaproszony na otwarcie konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Wpadł wtedy na odważny pomysł, aby oddać skok otwarcia zawodów. W garniturze i pod krawatem Marusarz wykonał piękny skok na odległość 66 metrów. Po latach wspominał: „Miałem dwa cele: żeby nasi zawodnicy byli zdopingowani moim skokiem, a Niemcom, tym, co mnie skazali na karę śmierci, chcę pokazać, że ja jeszcze żyję, że ja u nich podskakuję.” Swój ostatni skok w życiu oddał w 1979 roku, w wieku sześćdziesięciu sześciu lat. Dziewięć lat później Wielką Krokiew w Zakopanem nazwano jego imieniem. Wtedy też, siedemdziesięcioletni Marusarz był gotowy wykonać jeszcze jeden skok, lecz nie pozwoliły na to warunki pogodowe.
29 października 1993 roku odbywały się uroczystości pogrzebowe Wacława Felczaka. Wziął w nich udział m.in. założyciel i lider Związku Młodych Demokratów, późniejszy premier Węgier Victor Orban. Stanisław Marusarz na pogrzebie Felczaka – swojego przyjaciela oraz dowódcy z czasów kurierskich wygłosił mowę. Na zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku wspominał: „Idę sobie na słowacką stronę, zima, wiater duje, plecak pełen jakisik papierów. Jestem strasznie zmęczony, cieszę się, że niedługo dojdę do szałasa, skrzeszę watrę i przenocuję. Dochodzę, wystawiam pomalućku głowę z lasa i widzę, ze do szałasu idą ślady nart. Źle! Ale żeby przeżyć muszę przenocować w szałasie. Więc odpinam narty, wyjmuję zza pasa pistolet, kopię we drzwi, wskakuję do środka i krzyczę: «Hände hoch!» A tam spał Wacek Felczak, który szedł z Budapesztu do Zakopanego. Przepraszam Cię, Wacek”. Po tych słowach Marusarz dostał ataku serca - osunął się na obecnego na uroczystości ambasadora Węgier w Polsce Akosa Engelmayera – i zmarł. Śmierć Stanisława Marusarza miała symboliczny wymiar. Został pochowany na tym samym cmentarzu co swój dowódca. Uczestnicy pogrzebu zauważyli, że podczas uroczystości w szklanych drzwiach kościoła pod wezwaniem Świętego Krzyża odbijała się znajdująca się w odległości jednego kilometra Wielka Krokiew.
Grób Marusarzów na Pęksowym Brzysku
W 1998 roku powstał film dokumentalny o przeżyciach Marusarza podczas drugiej wojny światowej zatytułowany „Ucieczka z Montelupich”. Sportowiec był trzynastokrotnie odznaczany, w tym za dokonania wojenne Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. 12 lutego 2010 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie za wybitne zasługi dla niepodległości Polski oraz osiągnięcia sportowe Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Order odebrały córki sportowca. Imieniem skoczka nazwano szkoły podstawowe w Wojciechowie i Tokarni, przedszkole w Miłkowie oraz Zespół Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Również Wielka Krokiew z Zakopanem od 1989 roku nosi imię Stanisława Marusarza. W 2001 roku w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie odsłonięto jego gwiazdę. W sierpniu 2013 jego syn Piotr założył Fundację Stanisława Marusarza, która za cel przyjęła propagowanie sportów zimowych wśród młodzieży, organizowanie poparcia finansowego dla młodych sportowców i dla szkół mających w programie sporty zimowe oraz promowanie biegów, zjazdów i skoków.
Michał Kawęcki, urodzony w 1987 roku. Politolog, założyciel i prezes Stowarzyszenia Sympatyków I. Lwowskiego Klubu Sportowego Czarni Lwów. Autor monografii najstarszego polskiego klubu piłkarskiego
Bibliografia
Bujak Wojciech, Dziadek w czerwonej czapeczce – o Stanisławie Marusarzu, www.skokipolska.pl
Gawkowski Robert, Sport w II Rzeczpospolitej, Warszawa 2012.
Marusarz Stanisław, Na skoczniach Polski i świata, Warszawa 1974.
Marusarz Stanisław, Skok, który uratował mi życie, Warszawa 1974.
Szatkowski Wojciech, Stanisław Marusarz król nart, Zakopane 1999.
[1] Gyula Belloni był węgierskim biegaczem narciarskim. Jako przedstawiciel węgierskiego Czerwonego Krzyża organizował przerzuty Polaków na Węgry z zajętego przez Sowietów Lwowa.
[2] Po ponownym przyłączeniu Zakarpacia i Północnego Siedmiogrodu na początku II wojny światowej Węgry znów dysponowały terenami wysokogórskimi. Władze w Budapeszcie postanowiły stworzyć Narodowe Centrum Sportów Zimowych, które umożliwiłby organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Na lokalizację wybrano miejscowość Borsafüred w Górach Rodniańskich. W 1943 roku rozpoczęto budowę największej w Europie skoczni narciarskiej. W pracach tych ekspertem był Stanisław Marusarz. Po zakończeniu wojny Węgry utraciły Góry Rodniańskie okoliczne tereny na rzecz Rumunii.