W drugiej turze wyborów prezydenckich, przy wyjątkowo wysokiej frekwencji, wynoszącej 70,25 proc., były dowódca czeskiego wojska i były szef Komitetu Wojskowego NATO gen. Petr Pavel otrzymał 58 proc. głosów. Jego rywala – miliardera i byłego premiera Andreja Babiša – poparło niemal 42 proc. głosujących. Prozachodni Petr Pavel będzie czwartym prezydentem Czech w 30-letniej historii kraju.
Generał Petr Pavel 8 marca zastąpi odchodzącego prezydenta Miloša Zemana. Fot. MARTIN DIVISEK/PAP/EPA
W sobotę o godzinie 14:00 zakończył się drugi dzień głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich w Czechach. Na kartach do głosowania widniały dwa nazwiska: byłego premiera i jednego z najbogatszych Czechów Andreja Babiša oraz byłego przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO Petra Pavla.
Nieoficjalne wyniki po przeliczeniu 97,75 proc. głosów potwierdzają prognozy z przedwyborczych sondaży: następcą odchodzącego po dwóch pięcioletnich kadencjach prezydenta Miloša Zemana będzie emerytowany generał Petr Pavel. W 30-letniej historii Czech prezydentami byli dotąd Václav Havel, Václav Klaus oraz Miloš Zeman. Każdy z nich piastował urząd przez dwie kadencje, a więc maksymalny okres wyznaczony przez czeską konstytucję.
„Babiš poniósł historyczną porażkę, prezydentem zostanie Petr Pavel” – czytamy na portalu Seznam Zprávy. Urodzony w 1961 roku Pavel ukończył szkołę oficerską i kurs dla agentów wywiadu. Z partii komunistycznej wystąpił w 1989 roku. Pozostał jednak w armii, gdzie dał się poznać jako sprawny żołnierz i odważny spadochroniarz. Karierę w strukturach NATO przyspieszył jego udany udział w misji UNPROFOR, gdzie – jeszcze w randze podpułkownika – Petr Pavel wraz ze swoim oddziałem uwolnił ponad 50 francuskich żołnierzy.
Od 2012 do 2015 roku gen. Pavel był szefem Sztabu Generalnego, a następnie piastował funkcję szefa Komitetu Wojskowego NATO. Po powrocie do Czech i zakończeniu kariery wojskowej w roku 2018 został wykładowcą i konsultantem. W wyborach prezydenckich startował jako kandydat niezależny. W pierwszej turze otrzymał 35,4 proc. głosów i prowadził nieznacznie (Babiša poparło wówczas 35 proc. głosujących).
Jednym z najgorętszych tematów tegorocznych wyborów była rosyjska agresja na Ukrainę. Podczas debaty telewizyjnej przed drugą turą głosowania Babiš oznajmił, że gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to nie wysłałby wojsk z pomocą.
„Swoim oświadczeniem Babiš zignorował nasze zobowiązania sojusznicze i znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu” – napisał na Twitterze Petr Pavel i zapowiedział, że gdy zwycięży w wyborach, to Polska będzie drugim celem jego podróży zagranicznej (tradycyjnie prezydenci i premierzy Czech z pierwszą wizytą udają się na Słowację), aby zapewnić „dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich”, że Czesi dotrzymują swoich zobowiązań.
Petr Pavel uważany jest za polityka prozachodniego, a także zwolennika utrzymania twardego stanowiska wobec Rosji oraz kontynuowania pomocy dla walczącej Ukrainy.
Generał Pavel obejmie urząd 8 marca po zaprzysiężeniu przed połączonymi izbami czeskiego Parlamentu. Po ogłoszeniu wyników wyborów Pavel podziękował wyborcom, podkreślając, że wygrały takie wartości jak prawda, godność, szacunek i pokora. – Jestem gotowy do pracy. Sukces mojej prezydentury to nasz wspólny sukces – oznajmił generał.
Babiš oficjalnie uznał już swoją porażkę. Prezydentowi elektowi pogratulowali już premier Czech Petr Fiala, a także prezydent Słowacji Zuzana Czaputova oraz szef słowackiego rządu Eduard Heger, który zauważył, że dobrze, iż „najwyższe stanowisko państwowe w Czechach zajmuje osoba rozumiejąca znaczenie partnerstwa i sojuszy”.
(JAP)